95. urodziny Witolda Pyrkosza. Tego o nim nie wiecie!
Witold Pyrkosz był ulubieńcem Polaków. Widzowie pokochali go zwłaszcza za role w "Janosiku" oraz "M jak miłość". Jego śmierć poruszyła wszystkich. Gdyby żył 24 grudnia świętowałby swoje 95. urodziny. Z tej okazji przygotowaliśmy kilka ciekawostek z życia aktora.
W Wigilię aktor świętował swoje prawdziwe urodziny. Przymiotnik "prawdziwe" ma tu zasadnicze znaczenie, bo w większości dokumentów, którymi posługuje się Witold Pyrkosz, widnieje data 1 stycznia. A wszystko przez upór jego babci. Gdy matka artysty zakomunikowała swojej rodzicielce, że w Wigilię urodziła syna w Krasnymstawie, ta nie była zadowolona.
No bo po pierwsze, jej zdaniem, Krasnystaw kompletnie nie nadawał się na miejsce urodzenia wnuka, a po drugie, tydzień dzielący Wigilię od sylwestra zostałby zaliczony jako rok i Witold wcześniej poszedłby do wojska. No i koniec końców, w dokumentach widnieje Lwów i pierwszy dzień 1927 roku.
"Janosik": 40 lat góralskiej legendy
Mało kto wie, że droga Witolda Pyrkosza do aktorstwa nie była łatwa. Długo nie potrafił się zdecydować, jaki zawód chce uprawiać do końca swojego życia. Uczył się najpierw w liceum spółdzielczym, potem w technikum wodno-melioracyjnym i spożywczym, aż wreszcie w Gimnazjum Gospodnim (odpowiednik dzisiejszej szkoły hotelarskiej). Marzył co prawda, by być marynarzem, ale na marzeniach się skończyło. Rozpoczął studia ekonomiczne, ale...
"Siedziałem sobie po pierwszym semestrze w krakowskiej Wyższej Szkole Ekonomicznej i myślałem: 'Co ja tutaj robię?'. Matematyk był ze mnie żaden, z fizyki i chemii też nie byłem orłem, z rosyjskiego dostałem na maturze marną trójkę. W końcu zacząłem przeglądać spis przedmiotów wykładowych w różnych uczelniach i wyszło na to, że tylko studia aktorskie są mi przyjazne. Wybrałem aktorstwo, bo nie nadawałem się do innych szkół" - wspominał w jednym z wywiadów.
Chociaż uwielbiał aktorstwo, to nigdy nie traktował go śmiertelnie poważnie. "Nie ma czegoś takiego, jak misja aktorska" - stwierdził Pyrkosz w jednym z wywiadów. "Powołanym można być do szerzenia wiary, ale nie do wykonywania jakiegoś zawodu. Ja jestem po prostu aktorem" - podsumował.
Jednocześnie cieszył się, gdy spotykał się z ciepłymi odbiorem fanów. "Uważam, że to najprzyjemniejsza i najcudowniejsza rzecz na świecie. Ludzie okazują sympatię, która mi uzmysławia, że robię to, co bardzo lubię robić. I na dodatek w miarę dobrze" - przyznał aktor.
"Janosik" był serialem, który przyniósł Pyrkoszowi ogromną popularność. Po latach na jaw wyszły tajemnice z planu produkcji. Całą ekipę zakwaterowano w jednym miejscu, dlatego każdego dnia po zakończeniu zdjęć rozpoczynała się zabawa. Alkohol lał się strumieniami, a miejscowi zarabiali nie tylko na wynajmowaniu domów, ale też na... sprzedaży butelek po libacjach. Prym wśród imprezowiczów wiódł niezapomniany Bogusz Bilewski, który bratał się z miejscowymi i przez to bratanie aż dwa razy miał złamaną nogę.
Kroku dotrzymywali mu dzielnie Witold Pyrkosz, dla którego rola Pyzdry była pierwszą dużą rolą serialową, i Jerzy Cnota (Gąsior), który przez bójkę omal nie wyleciał z obsady. Pracę na planie z sentymentem wspomina też grający murgrabiego Marian Kociniak.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko i Pyrkosz znali się od lat. Aktorka często przyjeżdżała odwiedzać męża, Marka Perepeczko, na planie kultowego "Janosika". Już wtedy dochodziło między nią a Witoldem Pyrkoszem do zgrzytów. Drażniło ją jego zgryźliwe poczucie humoru, a dowcipy uważała za płaskie. I tego nie kryła. Podobno aktor miał rzucać pod jej adresem złośliwe komentarze.
Po zakończeniu serialu ich drogi rozeszły się na wiele lat. Spotkali się ponownie na planie "M jak miłość". Wtedy konflikt odżył na nowo. Nie było tajemnicą, że decyzja producentów o zatrudnieniu wdowy po Perepeczce mocno zdenerwowała serialowego Lucjana. Sytuacja była o tyle niekomfortowa, że aktorzy mieli dużo wspólnych scen. "Kiedy mają przerwę w zdjęciach, nie rozmawiają ze sobą. Łączy ich tylko scenariusz i filmowe dialogi. Zdarza się, że kiedy reżyser prosił o powtórzenie sceny, ona twierdziła, że Pyrkosz zrobił jej na złość i dlatego ujęcie się nie udało" - opowiadała osoba z ekipy serialu.
Witold Pyrkosz w rozmowie z Szymonem Majewskim nie krył złośliwości pod adresem aktorki. Szczególną uwagę zwrócił na jej zamiłowanie do... czosnku. Aktorka nie kryje, że jest kobietą wyzwoloną, nowoczesną, pozbawioną kompleksów i świadomą własnej wartości. Chociaż już dawno osiągnęła wiek emerytalny, to jest on dla niej jedynie liczbą. Gwiazda chętnie pozuje w strojach odsłaniających ciało. Na jej Instagramie nie brakuje odważnych kadrów. Ta odwaga w pokazywaniu własnego ciała miała być jedną z przyczyn konfliktu z Witoldem Pyrkoszem.
Konflikt Witold Pyrkosza z Markiem Perepeczką i Agnieszką Perepeczko trwał latami
Zanim na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Witold Pyrkosz zakochał się w siedemnastoletniej wówczas Krysi, był przez pewien czas związany małżeńską przysięgą z inną kobietą, z którą miał syna Pawła. Aktor nigdy w żadnym wywiadzie nie wracał wspomnieniami do swego związku z Ewą Bilewską. Nawet autorkom książki "Podwójnie urodzony", którym zrelacjonował całe swoje życie, nie opowiedział o Ewie i ich synu Pawle. Tylko raz - niechcący - zdradził co nieco...
"Dostałem mieszkanie, wygrałem samochód, pięknego trabanta, rozwiodłem się... Nosiłem marynarkę w kratę i spodnie rurki. Możecie sobie wyobrazić, jak wyglądało wtedy moje życie" - wyznał aktor. O pierworodnym synu aktora - Pawle Pyrkoszu - wiadomo tylko, że przyszedł na świat w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nie jest i nigdy nie był osobą publiczną, a ze sławnym ojcem łączyło go tylko nazwisko.