Katarzyna Pakosińska długo czekała na prawdziwą miłość!

Katarzyna Pakosińska, czyli Renata z serialowego hitu "Usta Usta", Jola z "Blondynki" i terapeutka z kultowej "Niani", świętuje w tym roku 5. rocznicę ślubu z mężczyzną, który... uratował jej życie. Historia związku Pierwszej Damy Polskiego Kabaretu i gruzińskiego inżyniera to gotowy scenariusz na pełną nieoczekiwanych zwrotów komedię romantyczną...

"Miqvarhar" - to słowo Katarzyna Pakosińska od pięciu już lat słyszy niemal codziennie. Mąż, Irakli Basilashvili, wciąż wyznaje jej miłość po gruzińsku, choć "kocham cię" było jednym z pierwszych zwrotów, jakie zapamiętał, gdy zaczynał uczyć się języka polskiego.

Irakli prowadził własną firmę turystyczną w Gruzji, gdy pewnego dnia - latem 2016 roku - zadzwonił do niego znajomy i poprosił o pomoc w transporcie turystów z Polski z lotniska do hotelu, a potem o pokazanie im najważniejszych zabytków w Tbilisi.

Zobacz też: Katarzyna Pakosińska: W moim mężu cenię niezwykły hart ducha!

Reklama

- Koledze zepsuł się samochód, a ja miałem akurat wolne, więc siadłem za kierownicą, pojechałem i wkrótce zobaczyłem we wstecznym lusterku najbardziej zielone oczy świata, które śmiały się do mnie - opowiadał w wywiadzie, wspominając swe pierwsze spotkanie z Katarzyną Pakosińską.

Irakli od razu stracił dla niej głowę. Zakochał się w oczach i uśmiechu starszej od niego o sześć lat turystki, a ona, cóż, wystarczyło, że spojrzał na nią...

- Utonęłam w tym jego spojrzeniu na dobre - twierdzi gwiazda kabaretu.

Podczas pierwszego postoju Irakli zostawił grupę na parkingu, a sam pobiegł na pobliską łąkę i zaczął zbierać kwiaty. Gdy wrócił, stanął przed Katarzyną i bez słowa wręczył jej bukiet.

- Nie wiedział, kim jestem ani czym się zajmuję. Mówi, że zakochał się w słonecznej dziewczynie z deszczowego kraju - zdradziła w wywiadzie.

Uratował jej życie

Kiedy wreszcie przystojny Gruzin dowiózł polskich turystów do hotelu, Katarzyna Pakosińska nagle źle się poczuła. Widział, że dzieje się coś złego, więc gdy nie zeszła na obiad, pobiegł do jej pokoju.

- Podano mi niewłaściwe leki, sparaliżowało mnie, nie mogłam chodzić, mówić... Irakli wyważył drzwi i zaczął mnie reanimować. Gdyby nie jego interwencja, stanęłoby mi serce - twierdzi aktorka.

Jeszcze tego samego dnia nowy znajomy zaproponował Katarzynie spacer po Tbilisi, a ona poczuła, że winna jest mu te kilka godzin sam na sam za uratowanie życia. Spodziewała się, że Gruzin podczas romantycznej kolacji zrobi kolejny krok, ale srodze się zawiodła.

Zobacz też: Katarzyna Pakosińska o "Power Couple"

- Nie szukałem miłości - mówi dziś Irakli Basilashvili, który wtedy, gdy poznał Katarzynę Pakosińską, samotnie wychowywał dwójkę dzieci ze swego poprzedniego związku i, jak żartuje, było mu dobrze bez zobowiązań wobec jakichkolwiek ludzi poza córką Marian i synem Dadu.

Planował akurat wyprawę z kolegami na drugi koniec kraju, więc nie chciał też, by cokolwiek go zatrzymywało. Dopiero kilka dni później Katarzyna postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wyraźnie dała Irakliemu do zrozumienia, że nie jest jej obojętny. Po prostu pocałowała go...

- Chyba właśnie w tym momencie się we mnie zakochał na amen - wspomina była gwiazda Kabaretu Moralnego Niepokoju.

Oświadczył się w gruzińskie Święto Przeznaczenia

Katarzyna Pakosińska doskonale pamięta, czym ujął ją Irakli. Wydał się jej szlachetny, męski, zaradny, szczery i honorowy. Aktorka żartuje, że nigdy wcześniej nie zakochała się w żadnym mężczyźnie tak szybko jak w nim. Sześć miesięcy po pierwszym spotkaniu, podczas kolejnej wizyty Kasi w Gruzji - 2 stycznia 2017 roku, czyli w gruzińskie Święto Przeznaczenia - Irakli oświadczył się ukochanej w obecności swoich dzieci oraz jej córki.

Majka, widząc, że jej mama nie reaguje na pytanie wpatrzonego w nią jak w obrazek mężczyzny, szturchnęła ją delikatnie i szepnęła: "Odpowiedz... tak". Była tak zaskoczona, że nie mogła wydusić z siebie słowa. W końcu uśmiechnęła się i skinęła głową na znak, że zgadza się zostać panią Basilashvili. Od razu jednak uprzedziła narzeczonego, że nie przeprowadzi się do Gruzji. Bez wahania powiedział, że w takim razie on zamieszka w Polsce.

Już po kilku miesiącach pobytu w naszym kraju Irakli potrafił porozumiewać się w języku polskim. Po ślubie, który odbył się w sierpniu 2017 roku w Milanówku, państwo młodzi polecieli do Tbilisi na... własne wesele. W obecności najbliższych znajomych męża Katarzyna po raz drugi złożyła wybrankowi swego serca przysięgę. Ubrani w tradycyjne gruzińskie stroje wymienili się obrączkami w zabytkowej katedrze w Mccheta.

Zobacz też: Katarzyna Pakosińska z mężem wygrali program "Power Couple"

Ich weselisko trwało tydzień

- A potem było weselisko, które trwało cały tydzień z krótkimi przerwami na sen - opowiadali w wywiadzie.

Miesiąc miodowy w Gruzji upłynął państwu Basilashvili na poznawaniu siebie. Im dłużej przebywali w swoim towarzystwie, tym bardziej byli przekonani, że warto było czekać na to, co ich połączyło.

- Oboje czekaliśmy na miłość dość długo, ale doczekaliśmy się - mówili w jednym z odcinków pierwszej edycji programu "Power Couple", który wygrali.

Katarzyna Pakosińska twierdzi, że Irakli był jej przeznaczony. Dopiero dzięki niemu dowiedziała się, co to znaczy naprawdę kochać. Pierwsze małżeństwo - z plastykiem Tomaszem - zawarła... z przyjaźni. Do dziś mają dobre relacje i razem dbają, by Mai, ich córce, niczego nie brakowało.

- Z Irakli było inaczej. To po prostu miłość! Od początku wiedziałam, że jest mężczyzną stworzonym dla mnie - mówi i przyznaje, że przez pierwszy rok małżeństwa matkowała swojemu gruzińskiemu księciu, jak zaczęła nazywać męża po tym, gdy jeden z portali plotkarskich ogłosił, że wżeniła się w rodzinę książęcą.

Zobacz też: Katarzyna Pakosińska: Występ zakończył się skandalem! Co się stało?


 

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Pakosińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy