"Na dobre i na złe": Bartosz Opania to prawdziwy dżentelmen
Aktor to facet "starej daty" - którego chciałaby spotkać niejedna nowoczesna kobieta. - Wychowany jestem na Sienkiewiczu. Choć wiem, że to dziś niemodne, mam głęboko zakodowany, wyniesiony z "Trylogii" model relacji męsko-damskich. Uważam, że mężczyzna powinien być rycerski, dziewczyna niedostępna itd. Ale nie odkrywam się z tym zbyt często… Całuję do tej pory kobiety w rękę, bo sądzę, że jest to fajne, choć wiele kobiet uważa, że nie - wyznaje aktor w wywiadzie dla pisma "Poradnik domowy".
I od razu dodaje:
- Przecież jednak się różnimy od siebie, mimo wszystko. Nie ma co wartościować, kto lepszy - rodzaj damski czy męski. Uznajmy, że są równe, a przede wszystkim różne. I dobrze, że są między nami te różnice, choć dziś staramy się je zacierać.
I od razu dodaje:
- Przecież jednak się różnimy od siebie, mimo wszystko. Nie ma co wartościować, kto lepszy - rodzaj damski czy męski. Uznajmy, że są równe, a przede wszystkim różne. I dobrze, że są między nami te różnice, choć dziś staramy się je zacierać.
Reklama