"M jak miłość": Bohaterski czyn Marcina
Problemy Zduńskiego zaczną się, gdy chłopak odwiedzi Marcina i pożyczy jego firmowe auto. Chodakowski wręczy mu kluczyki, ale od razu się zaniepokoi – widząc, że przyjaciel nie jest w dobrej formie.
- Piłeś, czy tylko jesteś na kacu? Słuchaj, bo jeśli ty nadal…
- Wczoraj balowałem, ale jestem już trzeźwy… Na wszelki wypadek dmuchnąłem w alkomat.
- Paweł… Przepiłeś swój samochód, tak?
- A to już nie twoja sprawa!
Tymczasem kilka godzin później… auto Marcina zmieni się we wrak! Zduński, jadąc na kolejne spotkanie z Chodakowskim, kompletnie rozbije pożyczony samochód – i straci przytomność. A spod maski wozu zaczną wydobywać się płomienie... Szczęśliwie, Marcin zauważy z daleka wypadek – i od razu pobiegnie, by rannemu pomóc. Choć zbliżając się do auta będzie ryzykował własne życie!
- Piłeś, czy tylko jesteś na kacu? Słuchaj, bo jeśli ty nadal…
- Wczoraj balowałem, ale jestem już trzeźwy… Na wszelki wypadek dmuchnąłem w alkomat.
- Paweł… Przepiłeś swój samochód, tak?
- A to już nie twoja sprawa!
Tymczasem kilka godzin później… auto Marcina zmieni się we wrak! Zduński, jadąc na kolejne spotkanie z Chodakowskim, kompletnie rozbije pożyczony samochód – i straci przytomność. A spod maski wozu zaczną wydobywać się płomienie... Szczęśliwie, Marcin zauważy z daleka wypadek – i od razu pobiegnie, by rannemu pomóc. Choć zbliżając się do auta będzie ryzykował własne życie!
Reklama