KULTOWE SERIALE | Piątek, 15 maja 2020 (13:28)
Serialowa wersja "Czterdziestolatka" zrodziła... się przez przypadek. Jak wspominał Jerzy Gruza, początkowo rozterki mężczyzny przeżywającego kryzys wieku średniego zamierzał razem z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem przedstawić w kabarecie.
1 / 7
Dopiero podczas pracy nad tekstem doszli do wniosku, że może warto pokusić się o coś większego. Twórcy serialu doskonale zdawali sobie sprawę, o czym opowiadają, w końcu obaj byli już po czterdziestce. „Mieliśmy te same problemy i te same napięcia. Odkryliśmy, że pojawiła się u nas męska menopauza. Zaczęliśmy odczuwać pewnego rodzaju zachwiania psychiczne, fizyczne, beznadzieję” - opowiadał Jerzy Gruza. „Myśmy byli w podobnym wieku, co nasz bohater, mieszkaliśmy w podobnych domach, w blokach, mieliśmy te same tapety, meble, towarzystwo... Ba, takie same problemy z kranem w łazience, z niedomykającymi się oknami czy wypaczonymi drzwiami... Dlatego 40-latek był tak szeroko rozumiany i odbierany – mówił reżyser w wywiadzie z PAP Life.
Źródło: East News/POLFILM