APETYT NA ŻYCIE | Piątek, 5 sierpnia 2011 (08:15)
To określenie przylgnęło do niej, bo nie lubiła siedzieć z założonymi rękami i czekać na kolegów, kiedy trzeba było zrobić coś, co zazwyczaj powinni robić mężczyźni.
1 / 11
- Trzeba było przynieść krzesła, to targałam je na plecach. Trzeba było wbić w ścianę gwoździe, to brałam młotek i przybijałam - wspomina. Daria do dziś świetnie sobie radzi z typowo męskimi pracami. Potrafi też zmienić koło w samochodzie, ale jeśli tylko ma okazję wykorzystać fakt, że jest kobietą, a w pobliżu akurat znajduje się mężczyzna, który deklaruje swoją pomoc, chętnie z niej korzysta.
Źródło: Agencja W. Impact