"Barwy szczęścia": Jak do tego doszło? Musi poznać prawdę

W 3271. odcinku "Barw szczęścia" Kodur (Oskar Stoczyński) aresztuje Sonię (Weronika Nockowska) i zaraz potem spotka się z Jaworskim (Jacek Kałucki), by porozmawiać z nim o Stefaniaku (Paweł Ławrynowicz). Od właściciela mieszkania, które wynajmował denat, niewiele jednak się dowie. Dużo więcej do powiedzenia na temat Roberta będą mieli Karol (Jan Wieczorkowski) i Darek (Andrzej Niemyt).

Zaledwie kilka godzin po zdarzeniu z udziałem Soni i Roberta, prowadzący śledztwo w tej sprawie Kodur rozpocznie przesłuchania ludzi, którzy znali denata. Zacznie od Jaworskiego.

- Jak dla mnie, to jemu zawsze źle z oczu patrzyło. Nie ufałem facetowi - powie mu senior.

- Poprzednia kobieta od niego odeszła... Wanda... Z synem tu mieszkała - doda.

Krzysztofa bardziej niż rozmowa o Stefaniaku interesować będzie kwestia mieszkania, które mu wynajmował.

- Ja to będę musiał posprzątać. Tyle zamieszania, kłopotów. Jakbym nie miał innych problemów - zdenerwuje się.

Reklama

Marcin poradzi mu, żeby spakował wszystkie rzeczy Roberta i oddał je rodzinie. W tej samej chwili do mieszkania wejdzie Karol. Okaże się, że chwilę wcześniej Kodur poprosił go o pomoc w ustaleniu przebiegu wydarzeń.

"Barwy szczęścia": Odcinek 3271. Kodur dowie się o czegoś o Stefaniaku

Doktor Czubak potwierdzi, że to on stwierdził zgon Stefaniaka.

- Gdy weszliśmy, już leżał na podłodze - zacznie.

- Od razu do niego doskoczyłem, żeby zobaczyć, czy żyje - doda, a gdy Kodur zapyta go, czy próbował reanimować Roberta, stwierdzi, że nie miało to sensu.

- Trafiła w serce - powie.

Tymczasem na miejscu tragedii zjawi się Darek.

- Czułem, że coś jest nie tak, ale takiego finału w życiu bym się nie spodziewał - wyszepcze.

- Co masz na myśli? - zainteresuje się Marcin.

Janicki wyzna mu, że kilka razy próbował rozmawiać z Sonią, ale zawsze była jakby nieobecna, zmieszana, wystraszona.

- Tu były imprezy. Głośne - powie.

- Szkoda, że nic w tej sprawie nie zrobiliśmy. Może inaczej by się to wszystko potoczyło - westchnie.

"Barwy szczęścia": Odcinek 3271. Sonia dowie się, że dowody przepadły

Karol przypomni sobie, że parę razy widział sąsiada mocno wzburzonego.

- On był agresywny. To znaczy nie w stosunku do mnie, chociaż potrafił być nieprzyjemny. Natomiast jego poprzednia kobieta wyniosła się gwałtownie. Uciekła właściwie - poinformuje Kodura.

- Byłem świadkiem, jak próbował ją zatrzymać. Szarpali się na klatce - stwierdzi.

Marcin przyzna, że Stefaniak miał na koncie wyrok.

- To wszystko na teraz. Poproszę was jeszcze o zeznania na piśmie - powie Czubakowi i Janickiemu.

Po powrocie na komendę Kodur przesłucha Sonię. Będzie chciał się dowiedzieć, co tak naprawdę wydarzyło się, zanim doszło do tragedii.

- Jak on mógł robić mi takie rzeczy... Przecież wszystko się nagrało w ramce? Prawda? - Sonia będzie pewna, że nagrania z ukrytej w ramce na zdjęcia kamerki potwierdzą jej zeznania.

- On z tym Bazylowem... Nie widzieliście nagrania? - zapyta.

- Ramka została rozbita - usłyszy.

Jak Sonia - wobec braku kluczowego dowodu potwierdzającego, że działała w obronie własnej - udowodni, że to ona była ofiarą Stefaniaka, a nie on jej?

"Barwy szczęścia": Odcinek 3271. Kiedy i gdzie obejrzeć?

Na 3271. odcinek "Barw szczęścia" TVP2 zaprasza w czwartek 4 grudnia o godzinie 20.05.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Barwy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL