Prime Video zaskakuje. Nie wierzyłam w ten serial, a pochłonęłam go w całości

Prime Video prezentuje oryginalne produkcje inspirowane jednymi z najbardziej lubianych gier wideo na świecie. Po seansie "Yakuzy: Like a dragon" miałam obawy, ale po zobaczeniu pierwszego odcinka "Ukrytego poziomu" zakochałam się.

Prime Video potrafi tworzyć dobre seriale na podstawie gier wideo. W kwietniu 2024 roku otrzymaliśmy wspaniałego "Fallouta" z Ellą Purnell w roli głównej i wiele można byłoby napisać o tej produkcji, która naprawdę zachwyciła nie tylko nowych fanów, ale też zagorzałych graczy, jednak wystarczy krótkie streszczenie: jest wspaniała. 

Niestety serial "Yakuza: Like a dragon" zasiał nieco ziarna niepewności i gdy dowiedziałam się o kolejnej produkcji opartej o serie gier, poczułam niepokój, który wzrósł, gdy okazało się, że to antologia. Ale czy faktycznie było czego się bać? Okazuje się, że początkowa rezerwa i niepewność szybko zostały zastąpione przez zachwyt. 

Reklama

"Ukryty poziom": następca "Miłość, śmierć i roboty"?

Antologia została stworzona przez Tima Millera - producenta serialu "Miłość, śmierć i roboty" i od pierwszych sekund możemy wyczuć silne połączenie między tymi dwiema produkcjami. Sam określił najnowszą produkcję jako "list miłosny do gier". Rolę producenta wykonawczego i reżysera nadzorującego pełnił Dave Wilson, który do współpracy przy tworzeniu 15-odcinkowej serii zaprosił gwiazdy takie jak Arnold SchwarzeneggerKeanu Reeves,  Kevin Hart i Claudia Doumit oraz najlepsze studia animacji z całego świata. W tym gronie nie mogło zabraknąć Platige Image. 

Odcinki składające się na pierwszy sezon "Ukrytego poziomu" trwają od 5 do 15 minut i jest to jedna z rzeczy, które można byłoby zaliczyć raczej na minus — chciałoby się zobaczyć nieco więcej przedstawionego świata, czekamy na wielki finał i... widzimy napisy końcowe. Ale mimo wszystko warto docenić, że w tak krótkiej formie, udało się zmieścić wciągającą opowieść, od której nie będzie można oderwać wzroku. W pierwszym odcinku spotykamy się z misją poboczną z popularnej gry "Dungeons & Dragons", o której jakiś czas temu ponownie zrobiło się głośno w związku z ogromną popularnością serialu "Stranger Things". Młodzi bohaterowie spędzali długie godziny, realizując przeróżne misje i właśnie jedno z takich zadań mamy okazję zobaczyć na ekranie. I mamy zagadkę, mroczną tajemnicę, grupę nieznajomych, smoki i epickie lokacje.

Kolejne odcinki nawiązują do przeróżnych popularnych serii m.in. "Sifu" (produkcja opowiada o adepcie kung-fu, który próbuje pomścić śmierć swojej rodziny), "New World: Aeternum" (akcja rozgrywa się w alternatywnej wersji XVII wieku, na fikcyjnej wyspie Aeternum. Występująca tam tajemnicza substancja Azoth jest jednocześnie źródłem ogromnej mocy, jak i powodem wszelkich nieszczęść i plag), "Unreal Tournament" (akcja toczy się w odległej przyszłości, w czasach, gdy ludzkość wynalazła technologię pozwalającą na dalekie podróże gwiezdne, skolonizowała niezliczone systemy planetarne oraz weszła w kontakt z obcymi rasami) czy "PAC-MAN" (uroczy żółty stworek, który na starych konsolach uciekał przed kolorowymi duszkami), który przeszedł ciekawą transformację na potrzeby nowej produkcji zatytułowanej "Shadow Labirynth" oraz serialu.

Pierwszy sezon zahacza o wiele przeróżnych produkcji, ale chyba największą zaletą produkcji jest to, że nie musimy znać gier, które były inspiracją dla poszczególnych odcinków, by czerpać z nich przyjemność, choć nie da się ukryć, że gdy mamy jakieś zaplecze wiedzy czy wspomnień, seans jest jeszcze lepszy. 

Jak to zwykle z antologiami bywa — są słabsze odcinki i takie, które wciskają w fotel. W niektórych epizodach brakuje nieco metrażu i czasem możemy odnieść wrażenie, że animacja jest robiona "na jedno kopyto". Jest to dużym minusem pierwszej transzy odcinków - ten brak różnorodności, do której przyzwyczaiła nas seria "Miłość, śmierć i roboty". Co nie zmienia faktu, że animacje są szczegółowe i wręcz fotorealistyczne, co sprawia, że z przyjemnością ogląda się dopracowane elementy zbroi w odcinku z "Warhammera 40k". 

Do odcinków, które chciałabym wyjątkowo wyróżnić, należą: "New World: A król na tron powróci" oraz "PAC-MAN: Koło". Zaciekawiły mnie podejściem do opowieści oraz przede wszystkim sporym zaskoczeniem w finale. Zachęcam do tego, by osobiście przekonać się, o czym wspominam. 

"Ukryty poziom": czy warto zobaczyć?

Czy warto sięgnąć po nowy serial Prime Video "Ukryty poziom"? Uważam, że tak. Nawet dla widzów, którzy nie znają gier, na podstawie których powstały odcinki, albo kojarzą je tylko ze słyszenia, znajdzie się coś ciekawego i miłego dla oka. 

Na ten moment dostępnych jest osiem odcinków, a kolejne zadebiutują już 17 grudnia. I z niecierpliwością będę ich wyczekiwać, bo seans nie jest długi, ale bardzo esencjonalny. W zapowiedzianych odcinkach zobaczymy m.in. takie gry jak "The Outer Worlds", "Spelunky" i "Honor of Kings".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Prime Video
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy