"Zadra": Wschodząca gwiazda polskiego kina! O jego filmie już jest głośno

10 marca w polskich kinach zadebiutuje "Zadra" - opowieść o młodej raperce pragnącej spełnić swoje marzenia. Tytułowa Zadra chce rozpocząć karierę muzyczną w gatunku, który zdominowany jest przez mężczyzn. Jaką cenę będzie musiała zapłacić za sukces? O filmie, inspiracjach, castingu i uniwersalnej opowieści rozmawiamy z reżyserem filmu, Grzegorzem Mołdą.

Grzegorz Mołda w świat polskiego filmu wkroczył z impetem. Jego film dyplomowy, "Koniec widzenia", nie tylko zadebiutował w 2017 roku na MFF w Cannes, ale był nominowany do Złotej Palmy za film krótkometrażowy. Od tego czasu zrealizował jeszcze dwa filmy - "Matecznik" i "Zadra". Oba były pokazywane na zeszłorocznym Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Drugi z nich ma swoją kinową premierę dzisiaj, 10 marca.

Reklama

Z reżyserem mieliśmy okazję porozmawiać podczas uroczystej premiery.Dlaczego zdecydował się na taki gatunek muzyczny i co zadecydowało o tym, aby główną bohaterką uczynić młodą dziewczynę?

"Ten gatunek muzyczny, ponieważ na nim się wychowywałem, więc to taki rodzaj hołdu i próby zmierzenia się z opowieścią w tym świecie. Również dlatego, że rap jest, mam wrażenie, najbardziej progresywnym gatunkiem muzycznym, który się rozwija i zaskakuje cię z roku na rok, czerpiąc z różnych eklektycznych kierunków. Kobieca bohaterka - jest ciągle mało raperek i wydawało mi się, że jest to dobry potencjał na historię, na opowieść dramaturgiczną o dziewczynie, która wchodzi do świata rapu. Zależało mi na historii o walce o marzenia, o tym, jaką musisz ponieść cenę, jakie masz przeszkody (głównie w sobie), żeby sięgnąć po to, co najbardziej kochasz (...) Czułem, że rap i ten świat jest dobrym kontekstem, aby opowiedzieć o historii dziewczyny, która walczy o to, co kocha" - opowiada reżyser.

Czy w tworzeniu postaci Zadry twórcy czerpali inspiracje z polskiej sceny muzycznej?

"Jest to opowieść fikcyjna, nie jest to biografia. Oczywiście, staraliśmy się inspirować również sceną światową i zdecydowanie polską. (...) Jeżeli chcieliśmy zrobić wiarygodny film, to musieliśmy zabawić się makijażami, kostiumami, kolorami włosów. To jest obecne, jeżeli patrzymy na Nicki Minaj, Cardi B, czy inne, zagraniczne raperki, które bawią się swoim wizerunkiem. Ukazujemy to też w męskim rapie, gdzie raper Motyl - grany przez Jakuba Gierszała - również bawi się wizerunkiem. Wizerunkiem, który kiedyś, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, byłby pewnie nie do przyjęcia - [wizerunek - przyp. red..] gościa z kolorowymi paznokciami i w kolorowych włosach, który śpiewa i rapuje na autotunie. Chcieliśmy przełamać ten wizerunek" - tłumaczy Grzegorz Mołda.

Jednym z największych plusów filmowej "Zadry" jest wcielająca się w tytułową bohaterkę Magdalena Wieczorek. Dla młodej aktorki to pierwsza główna rola, w której zresztą sprawdziła się znakomicie. Jej Sandra (Zadra to ksywa), to postać złożona. Z jednej strony pragnąca miłości i rodziny, z drugiej - ożywa na scenie i przekształca się w żywiołową, pełną energii raperkę. Jak wyglądał casting i co zadecydowało o wyborze Wieczorek do roli?

"Ogromna praca Noli Atmańskiej, reżyserki obsady, za co dziękuję cały czas, bo szukała tych osób, które idealnie by pasowały. Kiedy pojawiła się Magda poczuliśmy, że ten rodzaj prawdy, bezpretensjonalności, że ona naprawdę może być Zadrą (...) Na końcu [castingu - przyp. red.] jest taki rodzaj intuicji - masz przeczucie, że z tym człowiekiem możesz powołać do życia tę postać i było tak z Magdą. Czułem, że mam pomysł na nią, na to jak prowadzić razem tę historię (...) Magda - jej rodzaj profesjonalizmu i etosu pracy - (...) jest dla mnie bardzo cenny" - mówi Mołda.

Jakie są przyszłe plany Grzegorza Mołdy? Okazuje się, że ma zamiar zrealizować kilka całkiem różnych projektów. Myśli nawet nad... horrorem.

"Teraz chwila odpoczynku (...) Dzisiaj smutny, ale też ekscytujący dzień, bo wysyłamy "Zadrę" do naszych kochanych widzów, ale to też jest zawsze taki moment, kiedy ekipa żegna się z filmem. Co dalej? Chodzi mi po głowie film - nie wiem jeszcze jaki, ale miałaby to być historia męskości. Do tej pory głównymi bohaterkami były kobiety i chciałbym się w końcu zmierzyć z męskim bohaterem. O tym, jak dzisiaj wygląda męskość, z czym się boryka i co to znaczy męskość. Więc na razie chyba tyle. Może jakiś horror?".

Zobacz też:

"Zadra": Dziewczyna w świecie rapu. Pierwszy taki polski film

Nie tylko "Zadra". Polskie filmy o rapie okazały się kinowymi przebojami

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy