Polski aktor w międzynarodowym serialu. Ta rola miała dla niego wyjątkowe znaczenie

Na platformie SkyShowtime zadebiutował głośny serial, będący adaptacją bestsellerowej powieści o tym samym tytule - "Tatuażysta z Auschwitz". W obsadzie tej międzynarodowej produkcji znalazły się polskie nazwiska. Jednego z drugoplanowych bohaterów zagrał znany z filmu "Kamienie na szaniec" Marcel Sabat, który w rozmowie z Interią opowiedział o kulisach pracy na planie serialu.

Marcel Sabat jest absolwentem studiów aktorskich łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera. W 2014 roku zasłynął rolą Tadeusza "Zośki" Zawadzkiego w filmie "Kamienie na szaniec", dzięki której zaskarbił sobie ogromną sympatię szerokiej publiczności. W kolejnych latach widzowie mogli go oglądać m.in. w serialach "M jak miłość", "Papiery na szczęście" czy filmie "Kamerdyner".

Od jakiegoś czasu występuje również w produkcjach międzynarodowych. Pojawił się w roli epizodycznej w filmie Christophera Nolana - "Tenet". W ubiegłym roku zagrał w kanadyjsko-polskim dramacie wojennym o tytule "Przysięga Ireny". Kolejnym aktorskim wyzwaniem była dla Sabata rola w serialu "Tatuażysta z Auschwitz", który od kilku dni można oglądać na platformie SkyShowtime.

Reklama

Sześcioodcinkowy serial, który oparty jest na międzynarodowym bestsellerze autorstwa Heather Morris, czerpie inspirację z prawdziwej historii Laliego i Gity Sokolov. W rolach głównych wystąpili Jonah Hauer-King, Anna Próchniak, Melanie Lynskey i Jonas Nay.

Z okazji premiery porozmawialiśmy z Marcelem Sabatem, który zdradził nam kulisy pracy na planie produkcji.

Marcel Sabat na planie międzynarodowej produkcji

Marcel Sabat w serialu wcielił się w postać Tomasa, jednego z więźniów obozu. Jak zdradził w rozmowie z Interią, dostał się do obsady poprzez casting. Najpierw nagrał tzw. "self tape'a", a następnie został zaproszony do drugiego etapu. Niedługo potem dowiedział się, że dostał rolę i rozpoczął pracę na planie.

"Pierwsze wrażenia [na temat scenariusza - przyp. red.] były na pewno bardzo, bardzo dotkliwe i bardzo mocne, bo w mojej rodzinie są dwie osoby, które przetrwały obóz zagłady. Zdawałem sobie z tego sprawę, że to będzie produkcja na bardzo wysokim poziomie. Potem jak już się pojawiłem na planie zdjęciowym, w tym baraku, w którym mieliśmy zdjęcia z osiemdziesięcioma statystami, którzy byli wszyscy ogoleni, w pasiakach i wszyscy trzymali to napięcie i te emocje i ten temat, który był do zagrania. To robiło okrutne wrażenie i to nie była łatwa praca" - opowiadał Sabat.

Aktor w wywiadzie dla Interii wyznał, że rola w serialu miała dla niego ogromne znaczenie również w kontekście życia prywatnego.

"Gdy dostałem ten serial, moja żona była na dwa tygodnie przed wyznaczonym terminem porodu naszej córeczki. A potem się dowiedziałem, że moja postać trafia do obozu ze swoją żoną, która jest w piątym miesiącu ciąży i traci tę żonę wraz z nienarodzonym dzieckiem. Dla mnie ten temat był bardzo trudny do przetrawienia, bo za chwilę urodziło mi się dziecko. Po pierwszym secie, gdy wróciłem do Polski, dwa dni później urodziła mi się córka. Potem musiałem wrócić do Bratysławy i znowu ten temat w sobie gdzieś tam "dziergać", więc dla mnie to było bardzo duże przeżycie związane odgrywaniem postaci Tomasa. Powiem szczerze, że ciężko było mi sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji, ale gdy już znalazłem się na tym planie zdjęciowym, naprawdę proszę mi wierzyć, to było tak wiarygodnie wszystko odwzorowane, że ja naprawdę w pewnym momencie już zacząłem się czuć, jakbym naprawdę był w tym obozie. Wszyscy byli totalnie w temacie od rana do wieczora. Wszyscy byli w tych emocjach i potem już tylko od nas zależało, jak my zagramy, jak my się pokażemy, jak przedstawimy nasze postaci w tym serialu" - mówił aktor.

Marcel Sabat: Na planie był obecny psychoterapeuta

W ostatnich latach konsultant do spraw intymności stał się nieodłączną częścią ekipy, pracującej na planie filmów i seriali. Marcel Sabat w rozmowie z Interią zdradził, że podczas pracy nad "Tatuażystą" pierwszy raz miał możliwość uzyskania pomocy od psychoterapeuty.

"Muszę bardzo pochwalić produkcję. Za każdym razem pytano mnie, czy życzę sobie konsultacje psychoterapeuty. Byliśmy naprawdę bardzo zaopiekowani. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem, że ktoś mi proponował konsultanta psychologicznego, więc to dla mnie było na plus" - przyznał Sabat. "Wcześniej rozmawiałem z Anią Próchniak, która zagrała w tym serialu główną rolę i dla niej to też było trudne, że jest non stop przy sprawie, pół roku w tym temacie. Ja miałem trochę inną sytuację, ponieważ miałem sety, powiedzmy 3-4 dni zdjęciowych, wracałem na 2-3 tygodnie do Polski i potem znowu wracałem. Miałem tę możliwość odświeżenia głowy i powrotu do normalnej rzeczywistości, do mojego życia [...]" - dodał w dalszej części wywiadu.

Czytaj więcej: Ambitny serial z doskonałym aktorstwem. Zachwyca, zaskakuje i... męczy

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Marcel Sabat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy