"Hap i Leonard: Mucho Mojo": Pomiędzy dramatem a komedią - wywiad z Jamesem Purefoyem
James Purefoy ("The Following", "Rzym", "Altered Carbon") opowiada nam o drugim sezonie "Hapa i Leonarda", społecznej i politycznej tematyce podejmowanej w serialu i zdradza, w kim zakocha się jego bohater. "Hap i Leonard: Mucho Mojo" jest emitowany w czwartki o 21:00 na kanale AMC Polska.
Katarzyna Ulman, Interia: Sezon pierwszy “Hapa i Leonarda" zakończył się w intrygujący i tajemniczy sposób. Jak z wydarzeniami z poprzedniej serii radzi sobie Hap?
- W premierowym odcinku Hap jest trochę zagubiony; próbuje poradzić sobie ze śmiercią byłej żony. Pierwsza scena, w jakiej widzimy go w tej serii, to scena, w której Hap odbiera prochy Trudy z krematorium i nie ma pojęcia co z nimi zrobić. Pod koniec tego epizodu wie w końcu, jak odpowiednio ją pożegnać. To pozwala mu emocjonalnie zakończyć pewien etap i żyć dalej.
W jakie tarapaty w tym sezonie uwikłają się bohaterowie?
- Pod koniec poprzedniej serii w ostatniej scenie finałowego odcinka okazało się, że w piwnicy domu Chestera [wujka Leonarda - przyp. red] znajduje się szkielet dziecka. Tę tajemnicę na początku nowego sezonu odkrywa Leonard. Następnie w bardzo krótkim odstępie czasu Leonard staje się głównym podejrzanym. Próbując odkryć przyczynę śmierci dziecka i oczyścić kumpla z zarzutów Hap dowiaduje się, że w miasteczku doszło do zaginięć kilkunastu chłopców.
- Kiedy Leonard siedzi w więzieniu (grozi mu trzydziestoletnia odsiadka) Hap zdaje sobie sprawę, że dobrze sprawdza się w roli detektywa-amatora i w jakimś sensie odnajduje swoje powołanie, swoje "mojo". Hap jest "majstrem od wszystkiego" i "specjalistą od niczego" - ale bycie detektywem może być tym, czym mógłby zająć się w życiu. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że Hap stał się jeszcze bardziej zdeterminowany - jego najlepszy przyjaciel ma poważne kłopoty, a on ze wszystkich sił postara się mu pomóc z tych kłopotów wydostać.
Jak ostatnie wydarzenia wpłyną na przyjaźń Hapa i Leonarda?
- To co jest wspaniałe w przyjaźni Hapa i Leonarda, to fakt, że ich wieź jest stała i niezmienna. Mimo że bohaterowie bardzo często żrą się i kłócą ze sobą, to tej więzi nikt nie rozerwie. Ta przyjaźń jest tak silna, jak wieź nie tyle co między dobrymi kumplami, ale braćmi. Koniec końców mają tylko siebie. W drugim sezonie może się przez moment okazać, że ich przyjaźń zostanie poddana próbie, ale wiemy, że przetrwa - w końcu tytuł serialu to “Hap i Leonard". Zawsze będą istniały jakieś problem pomiędzy tą dwójką, ale ich przyjaźni raczej nic nie zniszczy. Mogę zdradzić, że w nowej serii ich więź będzie jeszcze silniejsza.
Do obsady drugiej serii dołączyło kilku znakomitych aktorów (Brian Dennehy, Irma P. Hall, Tiffany Mack). Jak ich bohaterowie wpłyną na losy Leonarda i Hapa?
- W tym sezonie zdecydowanie się rozwijamy - poprzedni sezon był kameralny, zamknięty. Ze względu na przedstawioną historię wszystko rozgrywało się w tym samym miejscu. W drugiej serii ten plan jest większy i w życiu Hapa i Leonarda pojawiają się nowe postaci, które wiele wniosą do serialu. Cranston Johnson wciela się w jednego z policjantów; Tiffany Mack gra Floridę, prawniczkę, która wywiera wielkie wrażenie na Hapie i w której Hap zakocha się na zabój. Brian Dennehy - legendarny aktor charakterystyczny wniósł do serialu i na plan wieloletnie doświadczenie i nieocenioną pomoc. To było dla nas bardzo ważne.
"Hap i Leonard" zręcznie łączy elementy serialu kryminalnego i sensacyjnego z komentarzem społecznym. Scenarzyści nie boją się podejmować trudnych tematów takich jak rasizm czy homofobia.
- Dokładnie. Nie uciekamy również od tego w nowym sezonie. Joe R. Lansdale [autor serii powieści o Hapie i Leonardzie oraz współproducent wykonawczy serialu - przyp. red.] pochodzi z bardzo biednej rodziny, jego rodzice nie potrafili czytać ani pisać. Joe jest samoukiem i uważnym obserwatorem. “Iliadę" Homera przeczytał w wieku 9 lat i bardzo wcześnie zauważył jak niesprawiedliwa jest lokalna, teksańska społeczność. Joe nigdy nie zignoruje tych tematów i problemów.
- Na pierwszy rzut oka nasz serial jest serialem gatunkowym, ale zawsze podejmował i będzie podejmować ważniejsze kwestie społeczne, polityczne czy problemy, których nie można tak po prostu ominąć, jeżeli jednym z głównych bohaterów produkcji jest mieszkający w Teksasie w latach 80. czarnoskóry żołnierz-gej. Joe uważa, że podziały między ludźmi nigdy nie są dobre, i zwykle te podziały kończą się bardzo źle dla wszystkich zainteresowanych i wolałby, żeby ludzie byli zjednoczeni niż poróżnieni przez nienawiść oraz różnice. Staramy się przekazać to w naszym serialu.
W tym sezonie można również dostrzec dość mocny komentarz polityczny.
- Tak, ten przekaz jest dość silny. Jednym z najciekawszych momentów kręcenia tego sezonu było właśnie jego upolitycznienie. Na początku, kiedy czytałem książki oraz fragmenty scenariusza kontekst polityczny nie wydawał mi się aż tak mocno zaznaczony. Sytuacja zmieniła się podczas prac na planie - drugi sezon kręciliśmy, kiedy w Stanach Zjednoczonych trwała kampania prezydencka, więc różne tematy podejmowane w nowych odcinkach okazały się bardziej polityczne niż zakładaliśmy wcześniej.
- Długo dyskutowaliśmy nad wydźwiękiem określonych scen. Musimy dyskutować na wiele tematów, szczególnie na temat rasizmu, tak aby wszyscy mogli żyć w zgodzie i bez podziałów. Wtedy świat będzie lepszy. Jednak w momencie, kiedy do władzy dochodzą ludzie, którzy chcą podkreślać dzielące obywateli różnice oraz starają się poróżnić ludzi te problemy i sceny, w których je poruszamy zostają podkreślone jeszcze bardziej.
Klimat najnowszej serii wydaje się mroczniejszy niż pierwszej serii, jednak udaje wam się zachować świetną równowagę pomiędzy dramatem i komedią.
- Zawsze odpowiednio staramy się przedstawić daną sytuację. Grając w teatrze przekonałem sie, że dla dobrych pisarzy i scenarzystów zawsze było ważne, aby elementy dramatyczne jak i komiczne przeplatały się ze sobą - przechodzimy z tragedii do komedii i dzięki temu podkreślamy to co tragiczne lub to, co zabawne. Dzięki temu przedstawimy odpowiednie tropy, wątki; odcinek czy sztuka nie jest płytka, ani zbyt zabawna, ani dramatyczna.
*"Hap i Leonard: Mucho Mojo" - amerykański serial z Jamesem Purefoyem i Michaelem Kennethem Williamsem w rolach głównych. Scenariusz do serii powstał w oparciu o "Mucho Mojo" - drugą książkę z serii o Hapie i Leonardzie autorstwa Joego Lansdale’a.