Apple TV+: Seriale
Ocena
serialu
6,8
Niezły
Ocen: 23
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gary Oldman w swojej najlepszej roli? Mało kto zna ten serial

Apple TV+ jest kopalnią prawdziwych serialowych diamentów, których polscy widzowie praktycznie nie znają. Jednym z nich są "Kulawe konie". Produkcja przybliża pracę agentów MI5. Jednak do Jamesa Bonda jest im zdecydowanie daleko.

"Kulowe konie": Gary Oldman w życiowej roli?

Myśląc o tajnych agentach niemal z automatu przychodzi nam do głowy James Bond i inni wysportowani panowie w garniturach, którzy potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji. W "Kulawych koniach" zamiast wymuskanych agentów MI5 mamy tych zhańbionych, z różnych powodów nienadających się do "oficjalnej" służby. 

To do nich trafiają sprawy, którymi nikt nie chce się zająć, robią rzeczy niegodne "prawdziwych" agentów. Często muszą, i to dosłownie, przegrzebywać się przez śmieci. Ich siedziba znajduje się na obrzeżach Londynu, w dzielnicy, w której żaden turysta nie chciałby zabłądzić. Do "Kulawych koni" nikt nie chce trafić, nikt też nie bierze ich na poważnie. 

Reklama

Tą grupą nieudaczników, którzy przez innych agentów traktowani są niczym trędowaci, dowodzi James Lamb (Gary Oldman). Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie człowieka, któremu nie powierzylibyśmy opieki nad kotem, a co dopiero bezpieczeństwa państwa.

Jego podwładni nie mają do niego za grosz szacunku. Wydaje się, że Lamb ma opinie wszystkich i wszystko dookoła w głębokim poważaniu. Jednak z odcinka na odcinek odkrywamy jego prawdziwą twarz. Może nie będzie skakał po dachach pociągu, ale z pewnością byłby w stanie przechytrzyć każdego agenta jej królewskiej mości. 

"Kulowe konie": Nieudacznicy z MI5

Do "Kulawych koni" wprowadza nas River Cartwright (Jack Lowden), który trafia tam po bolesnej porażce, która będzie się za nim ciągnąć przez następne sezony. Chociaż stracił sporo godności, to nie porzucił swojej ambicji i nadziei na powrót na łono uznanych agentów. Gdy nastolatek pakistańskiego pochodzenia zostaje porwany, wszystko mu mówi, że w tej sprawie kryje się coś więcej. Jego dochodzenie wciąga w sam środek akcji również jego kolegów z agencji. W jej skład wchodzą również Sid Baker (Olivia Cooke), Louisa Guy (Rosalind Eleazar), Min Harper (Dustin Demri-Burns), Catherine Standish (Saskia Reeves) oraz Roddy Ho (Christopher Chung).

Pierwszy sezon skupia się na angielskiej prawicy. W drugim zespół próbuje rozwiązać zagadkę śmierci byłego agenta MI5. Trzeci z kolei rozpoczyna się w Stambule, gdzie agentka próbuje przekazać komuś tajemniczy dokument. Nie będę się rozpisywać o fabule, ponieważ im mniej o niej wiadomo, tym lepiej. Nie chcę odbierać przyjemności z odkrywania kolejnych elementów układanki. Zdradzę jednak, że z każdym kolejnym sezonem nasi nieudolni agenci narażają się na coraz większe niebezpieczeństwo.

"Kulowe konie": Serialowa perełka dla fanów Bonda

Serial Apple TV+ zachwyca m.in. świeżym spojrzeniem na agentów specjalnych, którzy w większości w niczym nie przypominają Jamesa Bonda. Dorzućmy do tego dobrze napisanych bohaterów, polityczne spiski, pościgi po ulicach Londynu (i nie tylko), a przede wszystkim znakomitego Oldmana oraz ostry brytyjski humor, i mamy przepis na serial, który wciąga od pierwszego do ostatniego odcinka. Muszę uprzedzić, że "Kulawe konie" nie są serialem dla widzów, którzy lubią robić kilka rzeczy na raz. 

Fabuła zdecydowanie wymaga nad nas pełnego skupienia, ponieważ nawet niewielki szczegół może zmienić akcję. Dlatego chociaż nowe odcinki emitowane są tydzień po tygodniu, to najlepiej poczekać do końca sezonu i nadrobić wszystko. Na Apple TV+ można zobaczyć trzy sezony, każdy z nich ma po sześć odcinków. Poziom seriali z każdym sezonem idzie tylko w górę. Nie dziwi więc decyzja o powstaniu kolejnych. 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy