Adam Fidusiewicz miał stalkera. Sprawa skończyła się w sądzie

Adam Fidusiewicz w najnowszym wywiadzie opowiedział o sytuacji, w której poznał mroczną stronę bycia sławnym. Na pewnym etapie kariery prześladował go psychofan, który wysyłał mu groźby i pojawiał się w tych samych miejscach co aktor. Sprawa miała finał w sądzie.

Adam Fidusiewicz od ponad 20 lat pojawia się na ekranie i na deskach teatru. Serca widzów podbił rolą Stasia Tarkowskiego w ekranizacji "W pustyni i w puszczy" i Maksa Brzozowskiego w serialu "Na Wspólnej". W ostatnim czasie pojawił się w takich produkcjach, jak "Rojst '97" czy "Brigitte Bardot Cudowna". Wystąpił również w międzynarodowej produkcji "Jack Ryan". Jak sam przyznaje, najważniejszą rolą jest dla niego "Wilk" z "Czasu honoru". 

Reklama

Adam Fidusiewicz miał stalkera. Otrzymywał groźby

Adam Fidusiewicz w rozmowie z cozatydzień.pl opowiedział o stalkerze, przez którego nie zawsze mógł spać spokojnie. Pewnego razu aktor zaczął streamować w momencie, gdy grał w grę "Dragon Ball". Otrzymał 10 zł wpłaty od fana, który niedługo potem odezwał się do Fidusiewicza.

"Zaczął do mnie pisać taki chłopak, a ja, jako że wysłał mi te pieniądze, czułem się zobowiązany, żeby mu odpisywać. I raz na jakiś czas gadaliśmy sobie. Ale potem przestałem, bo przecież nie będę siedział z jakimś nieznajomym i pisał cały czas" - tłumaczy Adam Fidusiewicz w wywiadzie z cozatydzień.pl.

Ponoć nieznajomy nie był zadowolony z zerwania kontaktu. Wypisywał do aktora i żądał zwrotu pieniędzy. Wkrótce stalker zaczął pojawiać się w miejscach, w których był Fidusiewicz, na przykład przychodził na jego spektakle. Do skrajnej sytuacji doszło podczas festiwalu w Gdyni. W końcu aktor zgłosił sprawę na policję.

"Pisał do mnie, że nie życzy sobie mojej obecności w Gdyni, bo to jest jego teren i że mam czuć się niepewnie, jak będę chodził po ulicach. Pomyślałem, że może przyjdzie z kwasem albo z nożem. Dlatego poszedłem na policję" - wyjaśnił.

Sprawa trafiła do sądu, a nieznajomy mężczyzna otrzymał zakaz zbliżania się do Adama Fidusiewicza, który przyznał, że mimo tej niebezpiecznej sytuacji, nadal uważa, że utrzymywanie kontaktu z fanami jest niezwykle ważne.

Czytaj więcej: "W pustyni i w puszczy": Minęło 20 lat od premiery kultowego serialu!

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Adam Fidusiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy