Rodzina Soprano The Sopranos
Ocena
serialu
8,3
Bardzo dobry
Ocen: 122
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Serial, który zmienił oblicze telewizji. Mija 25 lat od premiery "Rodziny Soprano"

"Rodzina Soprano", kultowy serial HBO, który na zawsze zmienił oblicze telewizji i uważany jest za jeden z najlepszych seriali w historii. 10 stycznia mija 25 lat od premiery pierwszego odcinka. Z tej okazji przygotowaliśmy kilka ciekawostek o serialu.

25 lat kultowej "Rodziny Soprano"

Produkcja stworzona przez Davida Chase'a przedstawia losy Tony’ego Soprano (James Gandolfini), który tylko z pozoru jest typowym Amerykaninem włoskiego pochodzenia. Tony mieszka w domu na przedmieściach w New Jersey, jest ojcem rodziny i szefem miejscowej mafii. Gdy kłopoty w "pracy" i w domu zdają się go przerastać, zwraca się więc o pomoc do psychiatry - dr Jennifer Melfi (Lorraine Bracco). Gangster, mimo że cierpi na depresję i jest człowiekiem niezwykle gwałtownym, wzbudza zadziwiająco dużo sympatii.

Reklama

"Rodzina Soprano" to jednak serial nie tylko o samym Tony’m Soprano. Produkcja śledzi losy członków jego rodziny, mafijnych kolegów i rywali - w szczególności jego żony, Carmeli (Edie Falco), jego protegowanego i dalekiego kuzyna, Christophera (Michael Imperioli), wujka Corrado "Juniora" (Dominic Chianese) czy jego ludzi tj. Silvio Dante (Steven Van Zandt) oraz Paulie Gualtieri (Tony Sirico).

HBO świętuje 25 lat "Rodziny Soprano"

Z okazji 25. rocznicy premiery serialu "Rodzina Soprano" HBO uruchomiło oficjalny kanał produkcji na TikToku. Znalazły się na nim 25-sekundowe skróty wszystkich 86 odcinków kultowego show. Platforma HBO Max w specjalnej sekcji "'Rodzina Soprano' 25. rocznica - Kolekcja" zamieściła także szereg nigdy niepublikowanych materiałów - pięć godzin ujęć zza kulis produkcji i 15 usuniętych scen, które nie znalazły się w serialu.

10 stycznia dojdzie również do wyjątkowego spotkania ekipy serialu. Zaplanowano także szereg atrakcji dla fanów "Rodziny Soprano", m.in. pokazy pierwszego odcinka show w Los Angeles  i Nowym Jorku, w którym wezmą udział gwiazdy serialu. 

Tego mogliście nie wiedzieć o "Rodzinie Soprano"

Z okazji 25-lecia serialu przygotowaliśmy kilka ciekawostek z planu kultowej produkcji. Tego mogliście nie wiedzieć o "Rodzinie Soprano". Ten bijący rekordy oglądalności serial wyróżniono licznymi nagrodami, w tym 5 Złotymi Globami, m.in. za najlepszy serial obyczajowy czy dwukrotnie dla Edie Falco jako najlepszej aktorki w serialu obyczajowym, oraz 21 nagrodami Primetime Emmy Awards, w tym za najlepszy serial obyczajowy, dla Jamesa Gandolfiniego jako najlepszego aktora w serialu obyczajowym.

Gdy Chase zaczął kręcić pierwszy odcinek, nie miał pojęcia, czy zostanie zaakceptowany przez kierownictwo stacji i wyemitowany na antenie. Asekuracyjne zapewniał, że w razie czego może nagrać jeszcze trochę materiału i stworzyć pełnometrażowy film. Pilot "Rodziny Soprano" powstał już w 1997 roku i musiał czekać aż półtora roku na emisję.

James Andrew Miller w swojej książce opisał konflikt między Gandolfinim a producentami. ktor sprzeciwiał się bowiem nakręceniu sceny, w której jego bohater, mafijny boss Tony Soprano, masturbuje się w toalecie na stacji benzynowej. Jak pisze autor książki, sprzeczka o kontrowersyjną scenę doprowadziła do "najdłuższego i najsilniejszego napadu złości" w wykonaniu Gandolfiniego. Mimo głośnych sprzeciwów, aktor uległ naciskom twórców produkcji, a rzeczona scena została sfilmowana w zgodzie ze scenariuszem. "Nakręcono sekwencję na stacji benzynowej, jednak tylko po to, by ostatecznie wyciąć ją z ukończonego odcinka" - zdradził Miller.

W jednym z wywiadów James Gandolfini wyznał, że otrzymywał rady od "ekspertów", czyli osób związanych z prawdziwą mafią. Po pilotowym odcinku jeden z nich poinformował go, że jego postać nie może nosić szortów. "Eksperci" często chwalili aktora za jego rolę, a sam serial za autentyczność. 

Martin Scorsese zapytano o to, co myśli o serialu HBO, przyznał, że obejrzał kilka odcinków, ale nie przypadł mu do gustu, bo pokazuje inne pokolenie gangsterskiej kultury niż to, wśród którego dorastał i jakie pamięta. Co ciekawe, w obsadzie "Rodziny Soprano" znalazło się aż 27 aktorów, którzy w 1990 roku zagrali "Chłopcach z ferajny" Scorsese. 

Edie Falco opowiada w wywiadzie udzielonym dziennikowi "The Guardian", że zazwyczaj na zdjęciach z jej udziałem aktorzy tylko udawali, że spożywają posiłek. W jej wypadku było to koniecznością, gdyż jest wegetarianką, a specjalnością jej bohaterki było spaghetti bolognese. Co więcej, Falco jest abstynentką. Do kwestii posiłków przed kamerą zgoła odmiennie podchodził James Gandolfini. Aktorka stwierdziła, że Gandolfini, podczas scen przy stole nigdy nie udawał, że je. Kiedyś zjadł tyle misek lodów, że dopadła go śpiączka cukrzycowa. "Musieliśmy wstrzymać zdjęcia i nakręcić resztę sceny innego dnia. Był jak pięciolatek: 'Lody są dobre, lubię je!'. Mówiłam mu: 'Musisz przestać, zachorujesz!'" - wspominała.

James Gandolfini i Michael Imperioli upili się na planie do tego stopnia, że musiano przywiązać ich do drzewa! Aktorzy mieli grać scenę zrzucania zwłok w przepaść i produkcja bała się, że aktorzy spadną z klifu! O całej sytuacji przypomniał kilka lat temu Steve Schirripa. "W przerwie, kiedy ustawiano światła, Michael i Jim wypili butelkę Wild Turkey (marka whiskey typu bourbon - red.). Byli tak pijani, że ich nogi musiały zostały przywiązane łańcuchem do drzewa, bo producenci bali się, że spadną z urwiska" - opowiadał Schirripa.  Łańcuchy na kostkach aktorów zostały przykryte warstwą liści.

Producenci martwili się zwłaszcza o stan zdrowia gwiazdora serialu. James Gandolfini zmagał się bowiem z nałogami oraz własnymi demonami. "Martwiliśmy się o to, czy Gandolfini pozostanie przy życiu. Od czasu do czasu wpadał w ciąg z alkoholem albo koką. Musieliśmy wstrzymać produkcję. To generowało ogromne koszty i utrudniało harmonogramy innych aktorów" - wspominał James Bewkes, były dyrektor generalny HBO.

Gandolfini mimo swoich problemów był człowiekiem o wielkiej empatii i był lubiany przez współpracowników. Często obsypywał ich prezentami w ramach przeprosin za powodowane przez niego kłopoty. Przed rozpoczęciem prac do piątego sezonu, część aktorów ze stałej obsady (Steven Van Zandt i Tony Sirico) udało się do producentów z żądaniem podwyżek. Zarabiali 85 tysięcy za odcinek, gdy serialowy Tony mógł liczyć na milion dolarów. Producenci odrzucili żądania aktorów, a powstanie kolejnych odcinków stanęło pod znakiem zapytania. James Gandolfini z własnej kieszeni wypłacił każdemu z głównych członków obsady po 33 333 dolarów.

Wielkie kontrowersje wzbudziło "urwane" zakończenie "The Sopranos", które stało się telewizyjną legendą i często przytaczanym przykładem twórczej inwencji Chase’a. Po emisji ostatniego odcinka, który zakończył się niespodziewanie zaciemnionym ekranem, miliony widzów zaczęły zastanawiać się, czy główny bohater serialu zginął? Część fanów "Rodziny..." zaczęła snuć teorie, że zaciemnienie ekranu miało sugerować, że Tony został postrzelony w głowę i dlatego przestał widzieć. Na poparcie swej tezy analizowali finałową scenę ujecie po ujęciu i odwoływali się do wcześniejszych odcinków. Inni uważali, że skoro nie pokazano momentu śmierci Tony’ego, to do niej nie doszło.

INTERIA.PL/ PAP Life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy