Paradoks
Ocena
serialu
6,1
Niezły
Ocen: 110
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Linda marzył, by zostać... piosenkarzem!

Bogusław Linda, czyli podinspektor Marek Kaszowski z "Paradoksu", przyznał niedawno, że jako nastolatek marzył, by być sławnym piosenkarzem i wieść życie rockmana. Tymczasem nie chciano go nawet w szkolnym... chórze!

- Bardzo wcześnie przeszedłem mutację i, będąc małym chłopcem, mówiłem basem. O śpiewaniu nie było mowy, choć marzyłem o karierze piosenkarza - żartuje Bogusław Linda.

Kiedy aktor chodził do szkoły, jego głos był tak niski, że nawet opiekunowie szkolnego chóru uważali, że nie pasuje do głosów pozostałych chórzystów.

- Zajęcia były obowiązkowe, ale wypędzano mnie z lekcji chóru, bo przeszkadzałem swoim głosem - wspomina serialowy Kaszowski z "Paradoksu".

Przez wiele lat, nawet będąc już sławnym aktorem, Bogusław Linda jak ognia unikał śpiewania. Jednak - jak żartuje - nigdy nie przestał myśleć, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby miał talent wokalny i został piosenkarzem.

Reklama

- Wtedy mógłbym mieć wszystko to, co w filmach udawałem, że mam - z pięknymi kobietami na czele. Pewnie i popularność, do której dążyłem, pracując ciężko na planach filmowych, zdobyłbym od razu - śmieje się jeden z najlepszych polskich aktorów wszech czasów.

Kilka lat temu niespodziewanie dla wszystkich Bogusław Linda dał się namówić Marcinowi Świetlickiemu i razem z jego grupą - krakowskim zespołem Świetliki - nagrał płytę pt. "Las putas oscuras".

- Moja melodeklamacja świetnie wpasowała się w konwencję Świetlików. To, co zaprezentowałem na płycie, trudno jednak nazwać śpiewem - żartował wtedy Linda.

Choć album został bardzo dobrze przyjęty, Bogusław Linda na jego nagraniu zakończył swoją karierę piosenkarza. I, jak zapewnia, raczej już nigdy nie da się namówić na śpiewanie.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Paradoks | seriale | Bogusław Linda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy