Biuro The Office
Ocena
serialu
6,8
Niezły
Ocen: 85
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Biuro": Rainn Wilson wyznał, że dorastał w przemocowym domu. "Zaznałem w życiu mnóstwa bólu"

Rainn Wilson, czyli niezapomniany Dwight Schrute z serialu "Biuro", w najnowszym wywiadzie zdecydował się opowiedzieć o swoim dzieciństwie. Jak wyznał, w rodzinnym domu przez lata doświadczał przemocy, a uporanie się z traumą zajęło mu 22 lata. Aktor jest jednak przekonany, że dzięki tym przeżyciom odniósł sukces w branży rozrywkowej. "To nagromadzenie bólu spowodowanego znęcaniem i zaniedbywaniem przyniosło mi cierpienie, ale też sprawiło, że byłem bardzo zmotywowany, by stać się najlepszą wersją siebie. To uczyniło mnie zabawnym" – wyznał gwiazdor.

Rainn Wilson zasłynął przed laty brawurową kreacją w bijącym rekordy popularności serialu "Biuro". Jako ambitny sprzedawca papieru Dwight Schrute Wilson bawił widzów do łez, przez wielu będąc uznawanym za jedno z najmocniejszych ogniw doskonałej obsady. Za swoją rolę otrzymał on trzy nominacje do nagrody Emmy. 

W tym samym czasie w życiu prywatnym gwiazdor zmagał się z poważnymi problemami natury psychicznej, które były pokłosiem doznanej w dzieciństwie traumy. Aktor opowiedział o tym w podcaście "The Diary of A CEO".

Reklama

Rainn Wilson o trudnym dzieciństwie. Matka zostawiła go, gdy był dzieckiem

Wilson wyznał, że jego matka porzuciła go, gdy miał dwa lata. Opiekę sprawowali nad nim ojciec i macocha, którzy nie potrafili radzić sobie z własnymi emocjami. W domu rodzinnym aktora notorycznie wybuchały awantury. Choć przyszły gwiazdor telewizji dorastał w wierze bahaickiej, której istotą jest dążenie do pokoju, zachowanie jego opiekunów mocno odbiegało od głoszonych wartości. "Wychowałem się w pozbawionej miłości skorupie domu, w której doświadczyłem wielu różnych rodzajów przemocy i zostałem niejako odcięty od własnych emocji" – powiedział gwiazdor.

Jak podkreślił, w uporanie się z traumą pomogła mu terapia, na którą chodził aż 22 lata. "Zaznałem w życiu mnóstwa bólu i cierpienia z powodu lęku, depresji i uzależnień. Podczas leczenia terapeutycznego zdołałem powiązać to z rażącym brakiem równowagi w dzieciństwie i nadużyciami, których padłem ofiarą. To bardzo ważne, aby wydobyć głęboko skrywany ból, kłamstwa, które nam powiedziano, wszelkie traumy, których doświadczyliśmy. Tylko wtedy możemy się z tym zmierzyć i to pokonać" – wyznał Wilson.

Co ciekawe aktor uważa, że to właśnie dzięki trudnym przeżyciom osiągnął sukces w branży rozrywkowej. "To nagromadzenie bólu spowodowanego znęcaniem i zaniedbywaniem przyniosło mi cierpienie, ale też sprawiło, że byłem bardzo zmotywowany, by stać się najlepszą wersją siebie. To uczyniło mnie zabawnym. Nie bez powodu tak wielu komików pochodzi z nieciekawych środowisk. Humor jest sposobem na zmianę narracji, odwrócenie uwagi od tego, co nas boli. Dzięki temu możemy ruszyć dalej. Myślę, że gdybym miał normalne, szczęśliwe dzieciństwo, nie zrobiłbym kariery" – stwierdził gwiazdor.

Rainn Wilson jest wyznawcą bahaizmu

Aktor jest wyznawcą bahaizmu - monoteistycznej religii, która powstała w Persji w XIX wieku. Zakłada ona duchową jedność całej ludzkości. Szacuje się, że obecnie na świecie jest od pięciu do sześciu milionów bahaitów. "Mamy wśród nas Żydów, nowo narodzonych chrześcijan i agnostyków. Na naszych spotkaniach medytujemy, czytamy modlitwy bahaickie, studiujemy Biblię i Koran. Bez względu na to, jaki jest nasz system wierzeń, możemy się spotkać i razem pomodlić" - przedstawił swoją wspólnotę w jednym z wywiadów.

Czytaj więcej: "The Office": Rainn Wilson zmienił imię w ramach protestu ekologicznego

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Rainn Wilson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy