Baron24
Ocena
serialu
4,3
Przeciętny
Ocen: 68
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Baron24": Wiemy, jak Mati trafił na stację Mirka Barona

Zapuszczony alkoholik, spryciarz w dresie, wytatuowany recydywista i kilku innych typków spod ciemnej gwiazdy - oto, kto zabiegać będzie o pracę u Mirka Barona (Tomasz Karolak). Nic dziwnego, że kiedy na prowadzonej przez głównego bohatera "Barona24" stacji benzynowej zjawi się Mati (Michał Meyer), Mirek bez chwili zastanowienia zaoferuje mu posadę!


Już w 1. odcinku nowego serialu Dwójki "Baron24" (emisja na początku marca) okaże się, że Mirek musi zatrudnić pomocnika. Poszukiwanie pracownika nie będzie jednak łatwe, bo nikt, kto zgłosi się do Barona w sprawie pracy, nie będzie spełniał stawianych przez właściciela stacji benzynowej warunków.

- Szukam osoby młodej, sympatycznej, takiej do ludzi, uczciwej, raczej niepijącej i niepalącej - napisze Mirek w ogłoszeniu, nie zdając sobie sprawy z tego, że w okolicy po prostu nie ma bezrobotnych... tego typu.

Rozmowy z kandydatami do pracy, które odbędzie Baron, utwierdzą go tylko w przekonaniu, że znalezienie odpowiedniego pracownika jest niemal niemożliwe! Nie uwierzy w zapewnienia zaniedbanego alkoholika, że ten w ogóle nie zagląda do kieliszka, nie da się oszukać dresiarzowi, że ten nie pali papierosów i jest człowiekiem obowiązkowym. Do Mirka zgłoszą się też m.in. wytatuowany recydywista, który właśnie wyszedł z więzienia, oraz fan... pirotechniki szukający dostępu do materiałów łatwopalnych! Jedyny kandydat, który wyda się Baronowi być w porządku, nie będzie chciał pracować za... Bóg zapłać.

Reklama

Okaże się, że Paula (Weronika Humaj), którą Mirek poprosił o rozwieszenie ogłoszeń,  umieściła anonse o pracy przy poradni zdrowia psychicznego i obok zakładu karnego...

- Wskakuj na rower, zerwij je! A nowe rozklej przy rynku i pod kościołem - powie córce, gdy zrozumie, dlaczego przychodzą do niego w sprawie pracy takie, a nie inne osobniki.

Nic dziwnego, że kiedy na stacji pojawi się Mati, Mirek bez chwili zastanowienia da mu posadę.

- Jestem w sprawie pracy - powie Mati.

- Przyjęty! - Mirek nawet nie będzie chciał przeprowadzać z nim rozmowy kwalifikacyjnej.

- Może mnie pan nie przyjąć - usłyszy od Matiego, który zamiast cieszyć się, że dostał pracę, zacznie się zastanawiać, co sprawiło, że nowy szef od razu go zaakceptował jako pomocnika.

- Poczucie humoru! Kolejna cecha, której szukam u współpracowników - ucieszy się Baron.

Czy radość Mirka udzieli się także jego córce Pauli, którą - jak się okaże - Mati wcześniej... podrywał w parku?


 

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Baron24 | Michał Meyer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy