Monika Richardson o mobbingu w TVN. "Nikt Cię już nie lubi"

Afery z mobbingiem w grupie TVN ciąg dalszy. Monika Richardson w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych zdradziła, że dziesięć lat temu szybko zakończyła współpracę z TTV, ponieważ od ówczesnej szefowej stacji słyszała odzywki w stylu: "Nikt Cię już nie lubi", "Rozmieniałaś się na drobne".

W sierpniu Anna Wendzikowska po 15 latach zakończyła współpracę ze telewizją TVN. W weekend we wrzuconym w mediach społecznościowych obszernym wpisie ujawniła szokujące powody, które stały za tą decyzją. Przyznała, że przez kilka lat doświadczała mobbingu w stacji.

Monika Richardson: Szokujące kulisy odejścia z TTV

Teraz w jej ślady poszła Monika Richardson. Dziennikarka była związana z obecną TVN Warner Bros. Discovery pod koniec 2011 roku. Razem z Romanem Czejarkiem prowadziła "Studio TTV". Pożegnała się jednak ze stacją zaledwie po dwóch miesiącach. "Potwierdzam, złożyłam wypowiedzenie. To była moja decyzja. Wizje naszej dalszej współpracy się rozeszły" - powiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl.

Reklama

Teraz w obszernym wpisie w mediach społecznościowych Richardson zdradziła kulisy tej decyzji. "Zrezygnowałam nagle, w połowie ramówki, czym wzbudziłam święte oburzenie dyrekcji. I słusznie, to było nieprofesjonalne. Powód: już nie mogłam dłużej wytrzymać. Teksty typu: 'nikt Cię już nie lubi', 'rozmieniałaś się na drobne', 'twoje małżeństwo sprawiło, że widzowie cię znienawidzili' były na porządku dziennym" - napisała.

Dziennikarka opisała między innymi dwie sytuacje ze współprowadzonego przez nią programu.

"Pewnego dnia, jakimś cudem, nagranie fragmentu programu publicystycznego, który prowadziłam z @czejarek trafił jako donos do mediów plotkarskich. Temat programu: seks po 40-ce. Trzeba było się natrudzić, żeby akurat ten fragment wieczornego programu na żywo nagrać i wysłać gdzie trzeba, ale oczywiście pan producent, kolega pani dyrektor, wszystkiego się wyparł. Od tego czasu zostałam dla całej Polski tą, która 'robiła to rano'" - opisała Richardson.

"Pewnego wieczora naszą gościnią miała być @d.wielowieyska z @gazeta_wyborcza Scenariusz dostałam poprzedniego dnia, razem z mapkami. Była tam np. mapka z małymi penisami naniesionymi na obrysy krajów europejskich. Pytanie do Dominiki miało brzmieć: Którzy Europejczycy mają największe fiuty (o, pardon, penisy) i o czym to świadczy. Zalała mnie fala zażenowania. Zadzwoniłam do pana producenta, a że nie było pola do dyskusji, odeszłam ze skutkiem natychmiastowym" - dodała.

"To tylko dwa przykłady permanentnej sytuacji, która trwała rok. Czy mogę cokolwiek komukolwiek udowodnić? Nie. Czy jest możliwe, że na antenach TVN mobbing był/jest na porządku dziennym? Proponuję wyznania byłych i obecnych dziennikarzy tego medium potraktować śmiertelnie poważnie. Inaczej nic nigdy się nie zmieni" - oceniła Richardson i zdradziła, że ówczesna szefowa TTV "jest dzisiaj wysoko postawioną postacią w grupie TVN".

Wpis dziennikarki pojawił się krótko po tym, jak Anna Wendzikowska wyznała, że była niewłaściwie traktowana w redakcji "Dzień dobry TVN", co mogło przyczynić się do jej problemów psychicznych. "Aniu, twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji 'DD TVN' zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie, jaką chcemy, żeby był TVN" - przyznała stacja w komentarzu do jej wpisu. - "Po otrzymaniu twojego listu wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama