Michał Figurski ekspertem od związków? Dziennikarz poprowadzi nowy show Polsatu

Michał Figurski wraca do telewizji po długiej przerwie, spowodowanej ciężką chorobą. Dziennikarz już wkrótce pojawi się na ekranach jako prowadzący nowego reality show Polsatu - "Temptation Island". W najnowszym wywiadzie opowiedział o zasadach programu.

Michał Figurski został prowadzącym nowego reality-show Polsatu "Temptation Island", w którym cztery zakochane pary wystawiły na próbę siłę swoich uczuć. Dziennikarz przyznaje, że w tym programie nie chodzi o niewierność, a przede wszystkim szczerość. Udany związek to, jego zdaniem, przegadany związek.

Michał, w życiu przełamywałeś niejedno tabu. Czy "Temptation Island Polska" to program, który również przełamuje tematy tabu, których wstydzimy się i zatykamy uszy na samą myśl o nich?

Michał Figurski: - Fajnie, że o to pytasz. Ktoś mógłby pomyśleć, że w tym programie chodzi o niewierność. Nie. W tym programie chodzi o szczerość. Ten program jest o miłości, o szczerości, o prawdzie, o trudnych emocjach. To chyba pierwszy telewizyjny program, nie do oglądania. To program do przeżywania i przegadania. Cztery pary jak cztery odcienie miłości i bardzo poważne sprawy do załatwienia. Myślę, że ten program sprowokuje bardzo poważne rozmowy w polskich domach.

Reklama

Prawda Cię wyzwoli. Takie hasła i treści zalewają Internet. Są, delikatnie mówiąc straszne.

- Zaczęłaś od przełamywania tabu. To przełamy to tabu i powiedzmy ludziom zakochanym, przestańcie się chować po kątach, wyjdźcie z cienia i rozmawiajcie ze sobą. Do białego rana. Od kolacji do śniadania. Mówcie swoim partnerom, co wam leży na sercu, duszy i wątrobie. Wydaje mi się, że cisza jest niewskazana w miłości.

Smaki życia kuszą nas non-stop.

- Związek dwojga ludzi, którzy, tak naprawdę, się nie znają, którzy żyją swoim wyobrażeniem drugiej osoby, jest bardzo kruchy. I chyba również o tym, jest ten program.

Z jakim stażem są pary, które zdecydowały się na udział w programie?

- Wieloletnim. Cztery pary porzuciły swoje dotychczasowe życie, by na rajskiej wyspie poddać próbie łączące ich uczucie. W "Temptation Island Polska" zakochani mieszkają w oddzielnych willach i są otoczeni atrakcyjnymi singlami i singielkami, których zadaniem jest&? Odpowiedź na to pytanie już we wrześniu w Polsacie.

Trzy tygodnie pokus na przepięknej greckiej wyspie dla wieloletnich związków. Gorąco i kusząco. Jak ta historia się zakończy?

- Pod koniec programu każdy uczestnik i każda uczestniczka musi podjąć decyzję dotyczącą swojego związku. Mają trzy opcje do wyboru: mogą zdecydować, się pozostać w dotychczasowym związku i pracować nad jego naprawą, zdecydować się na rozpoczęcie nowego lub opuścić wyspę bez partnera. Raczej nie powinno być tak, żebyś dowiadywała się wszystkiego o swoim partnerze z programu telewizyjnego, bo wypytał cię Figurski, albo został sprowokowany przez, powiedzmy, jakiegoś Marcina czy jakąś Dorotę. Wydaje mi się, że związek, szczerze przegadany to jest związek udany. Być może z biegiem czasu nie wszyscy znajdują szczęście w relacji, tym bardziej, że każdy ma inną definicję szczęścia. Jeśli zależy nam na związku, to szczęście musi być kompromisem, bo małżeństwo to nic innego, jak kompromis. Pewien mój znajomy często mi powtarzał: Pamiętaj, zawsze bądź numerem dwa. I pewnie należy się tego trzymać. Natomiast ten program pokazał, że żyjąc w związkach, często kompletnie się nie znamy.

Doszło do zdrad na planie?

- Nie trzeba kogoś zdradzić, by go zranić. Zdradę fizyczną traktujemy jako ostateczność, coś, czego się nie wybacza. Koniec. Z tego programu dowiemy się, że zdrada może mieć wiele twarzy. Brak szczerości bywa często bardziej bolesny, albo świadomość, że żyjesz pod jednym dachem z kimś, kogo kompletnie nie znasz.

Bo ten ktoś ma drugie życie, druga osobowość, fantazje?

- Nie do końca. To drugie życie w programie było przecież aranżowane, ale nic nie zostało w nim sprowokowane, ani zmanipulowane. Wszystko działo się pod wpływem emocji, sytuacji i wolnej woli jego uczestników. Chodzi o drugą naturę! Oczywiście kochamy się z całym plecakiem naszych wad i zalet. Powiem Ci, że jako prowadzącemu, tak bardzo emocjonalny program, brakowało mi czasem na planie coacha, bo to program psycho-edukacyjny, czasem czułem, że powinienem oczyścić się z nagromadzonych w ciągu dnia zdjęciowego emocji. Przez wiele dni żyłem ich życiem i muszę przyznać, że na swój sposób zżyłem się z każdą z tych osób. Niemożliwym było nie przeżywać z nimi tego, co działo się na planie. 

Miałeś dylemat, czy jesteś przyjacielem faceta, czy jego partnerki?

- Tutaj tego dylematu akurat nie miałem. Miałem inny dylemat. Jestem człowiekiem, który zawsze w życiu skraca dystans i stara się być bliżej z ludźmi, bo ich lubię, natomiast w tym programie nie było to wskazane. Nie mogłem być tym, kto poklepuje po ramieniu, ociera łzy, czy przytula. Dlaczego? Dlatego, by nie dać się właśnie wciągnąć w ich historie, w ich decyzje i konsekwencje ich wyborów. Nie było tu też miejsca na Michała Figurskiego jakiego wszyscy znają z radia.

Intuicja dobrze Ci podpowiadała prawdę o tych ludziach?

Dobrze mnie wiodła, ale kilka sytuacji bardzo poważnie mnie rozczarowało. Nikt z nas na planie nie spodziewał się takiego przebiegu zdarzeń. To czyni ten program absolutnie intrygującym. Nic co wydaje się pewnym w tym programie, pewnym nie jest. Na wyspie pokus jest jak w doskonałym thrillerze napisanym przez Agathę Christie. To serial, który jest dramatem psychologicznym z elementami kryminału, w sensie intrygi.

Aż oczy Ci się świecą, jak o tym mówisz!

Tak, ale chcę, żeby to wybrzmiało. W tym programie nie było miejsca na śmieszki i żarty. Sprawa wymagała zdecydowanej powagi z mojej strony. To nie byli figuranci, to byli prawdziwi ludzie i prawdziwe związki.

Jesteś show-menem, twórcą radiowym, telewizyjnym, piszesz, reżyserujesz, produkujesz. Reality show zawładnął telewizją, naszym życiem, naszym światem, naszym postrzeganiem drugiego człowieka. To format, na który czekałeś?

- Reality króluje, ponieważ ludzie mają dosyć zmyślonych historii. W tym programie nic nie zostało dla nich napisane, nic nie zostało im podpowiedziane, nic nie było prowokowane. Były sytuacje aranżowane, znane uczestnikom ze scenariusza. Tam nie było żadnej manipulacji.

Czym jest miłość?

- Miłość to jest ciężka praca. Na początku króluje emocja, frywolności lekkość, która nas niesie. Ale, haj, jak wiemy, szybko mija, a później zaczyna się piekielnie ciężka robota. I jeszcze jedno. Każdy dzień w miłości to jest jakaś lekcja do odrobienia. I ten program jest też o odrabianiu tych lekcji.

A o wybaczeniu?

- Na to pytanie nie mogę ci odpowiedzieć.

Wystawiłbyś swoją miłość na taką próbę?

Nigdy w życiu! Nie muszę wystawiać mojego uczucia na próbę. Codziennie, bez ogródek rozmawiamy ze sobą o naszych potrzebach i o tym, w jakiej kondycji jest nasz związek, więc raczej nic nie jest niedopowiedziane. Oboje z żoną mamy background radiowy, więc nam się w domu buzie w ogóle nie zamykają. Na nasze szczęście! (uśmiech - przyp. red.)

Dziękuję za rozmowę.

Beata Banasiewicz/ AKPA

AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Michał Figurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy