Król
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 93
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Adam Bobik: Od brata Wojciecha do Łukiego i nowego Pawlaka

Dla Adama Bobika nadchodzi najlepszy czas w karierze. Aktor, dotychczas znany z ról Żwirskiego w "Królu" i Łukiego w "The Office PL", zagrał Kazimierza Pawlaka w prequelu "Samych swoich". Oprócz tego wcielił się w jedną z głównych ról w nowej wersji serialu "Camera Cafe". 14 listopada 2023 roku Bobik kończy 35 lat.

Decyzję o karierze przed kamerą podjął jako dziecko, co zdradził w jednym z wywiadów. "W wieku 9 lat obejrzałem film 'Braveheart' w reżyserii Mela Gibsona i tak mi się bardzo spodobał, że zechciałem zostać aktorem, ponieważ wzbudził we mnie ogromne emocje. Ale czy przez tę produkcję kieruję się takimi wartościami w życiu jak główny bohater, William Wallace? Niekoniecznie. Po prostu byłem zachwycony tym filmem i dzięki niemu urodziło się we mnie marzenie o aktorstwie" - wyznał.

Adam Bobik: Pierwsze kroki w aktorstwie

Jego przygotowania opierały się początkowo na oglądaniu kolejnych filmów. Jak wspominał w wywiadzie dla Warszawskiej Szkoły Filmowej, której jest absolwentem, w pewnym momencie mama zwróciła mu uwagę, by pomyślał także o ćwiczeniach praktycznych. Bobik poprosił o pomoc aktorkę z Białegostoku. Ta poświęciła mu 45 minut. "Dobra, beton jesteś. Słabo, ale może coś z tego będzie" - miał usłyszeć na pożegnanie. 

Reklama

Do aktorstwa wrócił po kilku latach. Starał się o przyjęcie do Akademii Teatralnej w Warszawie, ale po dziesięciu minutach egzaminu mu podziękowano. Ostatecznie zaczął uczęszczać do Warszawskiej Szkoły Filmowej. Po jej ukończeniu pojawiał się w małych rolach w filmach i gościnnie w serialach telewizyjnych. Jak sam przyznał, bardzo dobrze wspomina plan "Na dobre i na złe". Śmiał się też, że jego postać z "Korony królów" — brat Wojciech — jest jedyną, która debiutowała w pierwszym sezonie i dotrwała do końca trzeciego.

Adam Bobik: Role w uznanych serialach

Z czasem zaczął otrzymywać coraz większe role. W serialu "Król" na podstawie książki Szczepana Twardocha wcielił się w Bronisława Żwirskiego, lidera ONR Falanga. "Ma taką przypadłość, że rozmawiając z kimś, mówi  długimi, poetyckimi monologami" - chwalił swoją rolę. "Największą przyjemnością [...] były sceny batalistyczne. Jednak jesteśmy wszyscy chłopcami, więc jak mogliśmy postrzelać, poganiać się, to była największa frajda". Bobik zdradził, że reżyser Jan P. Matuszyński opisał mu postać Żwirskiego jednym słowem: "konsekwencja". "Każda porażka jest [dla niego] krokiem bliżej do celu" - mówił aktor. 

Kolejną charakterystyczną postać stworzył w polskiej wersji serialu komediowego "The Office". Wcielił się w Łukiego, kuriera, a przy okazji fana dobrej zabawy, energy drinków i przyjmowania różnych substancji. Niestety, w trzecim sezonie produkcji jego bohater trafił do więzienia, co skutkuje ograniczonym czasem na ekranie.

Adam Bobik: Nowi "Sami swoi", nowy Pawlak

Przełomem w karierze Bobika może okazać się rola Kazimierza Pawlaka w filmie "Sami swoi. Początek" Artura Żmijewskiego. Będzie to prequel kultowego filmu Sylwestra Chęcińskiego z 1967 roku. Film przedstawi losy Kargulów i Pawlaków z czasów przed II wojną światową, gdy sąsiadowali ze sobą we wsi na Podolu. Charakterne postaci w połączeniu z wielką historią w tle zabiorą widza w sentymentalną, ale też porywającą i pełną humoru podróż. 

Bobik podszedł do odziedziczonej po Wacławie Kowalskim roli bardzo poważnie. "Dialogi, które napisał Andrzej Mularczyk, zostały podrasowane do wersji gwary kresowej, jednak robimy wszystko, aby słowa nie były niezrozumiałe dla widza. Będzie zaśpiew, zaciąg. Jestem z Podlasia, więc całkiem łatwo mi to przyszło, ale przygotowując się do roli, wsłuchiwałem się w Pawlaka z trylogii 'Samych swoich'. Nawet gdy schodzę z planu, przebieram się w swoje ubrania czy idę na przerwę, zaciągam i mówię tym filmowym językiem" - zdradził aktor.

Rola Pawlaka wymagała od niego sporego wysiłku fizycznego. Zdjęcia były tak intensywne, że w pewnym momencie stracił władze w nogach. "Po paru dniach ostrego zapierdzielu na planie wysiadły mi nogi. Na szczęście zaprzyjaźniony z kolegą fizjoterapeuta przyszedł mi z pomocą i strasznie bolesnym zabiegiem uratowali mnie. Dosłownie postawili mnie na nogi. Na drugi dzień znowu mogłem biegać. Był tu taki fizycznie wymagający okres" - wyznał w wywiadzie dla "Super Expressu".

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy