Olga Frycz skrytykowana w sieci. Poszło o opiekunkę do dzieci

Olga Frycz po raz ostatni pojawiła się na ekranie w 2020 roku. Od tamtej pory udziela się głównie w mediach społecznościowych. Ostatni post byłej aktorki podzielił internautów. Frycz nie pozostawiła zaczepek bez odpowiedzi.

Olga Frycz: Kariera

Olga Frycz urodziła się 23 października 1986 w Krakowie. Jest córką Jana Frycza. Na wielkim ekranie zadebiutowała w 1996 roku w filmie "Gry uliczne". Aktorka w swojej karierze była trzykrotnie nominowana do Orłów za drugoplanowe role kobiece w filmach "Weiser" i "Boże skrawki" oraz za pierwszoplanową w filmie "Wszystko, co kocham".

Zyskała sporą popularność dzięki roli w serii "Dom nad rozlewiskiem", gdzie zagrała Marysię Jantar, córkę Gosi. Występowała także w serialu "M jak miłość" jako Ala Zduńska. Po raz ostatni pojawiła się na ekranie w serialu "Archiwista" w 2020 roku.

Reklama

Olga Frycz wdała się w dyskusje z internautami

Zyskała sławę, zagrała w popularnych produkcjach i... zniknęła z ekranów! Obecnie zajmuje się m.in. pisaniem książek dla dzieci. Aktywnie działa również na Instagramie. Jej profil śledzi prawie 350 tyś. osób. Podejmuje się współprac z różnymi markami, które promuje na koncie. Na profilu można znaleźć także polecenia książkowe byłej już aktorki. Na jej profilu można znaleźć również wiele zdjęć z dziećmi. Frycz stara się jednak nie pokazywać twarzy córek. 

Helena jest owocem jej związku z Grzegorzem Sobieszkiem, z którym gwiazda rozstała się niedługo po narodzinach córeczki. Gdy poinformowała o drugiej ciąży, nie była już z ojcem dziecka, decydując się na samotne macierzyństwo. Byłej aktorce w codziennej opiece pomaga m.in. opiekunka. "Taaak. Oczywiście, że mam. Mam cudowną Tatianę, która pomaga mi przy dzieciach i w domu generalnie. Przychodzi od pn-pt, czasem w weekendy, jak jest taka potrzeba. Baaardzo, bardzo mi pomaga. Często zresztą o niej wspominam tutaj na IG, to nie jest jakaś tajemnica. Tatiana pomaga mi od kilku lat, ale tak na stałe jest z nami, od kiedy urodziła się Zosia" - napisała kiedyś na Instagramie. 

Niedawno opublikowała post, który wzbudził zamieszanie w sieci. Frycz w żartobliwym stylu "pożaliła" się, że opiekunka Tatiana pochorowała się i musi obyć się bez jej pomocy. "Tatiana zadzwoniła z Ukrainy i powiedziała, że jest chora. Mówię, nie przejmuj się, wracaaaaj, proszeeeeeeeeeeeeeee, zrobię Ci herbatkę, moje córki Cię wyleczą zestawem lekarskim i dobrą energią... Nie przekonałam jej. Exciting week is coming" - można przeczytać.

Nie wszystkim się to spodobało. "Wyobrażacie sobie, że informujecie swojego pracodawcę, że nie przyjdziecie do pracy, bo jesteście chorzy, o on na to: 'Ejjj, no nieeee, przyjdź... zrobię ci mocnej kawy postawi cię na nogi i możesz zasuwać dalej'", "Pewnie nie chciała Was pozarażać :) ja tam się zawsze cieszę, że ktoś ma możliwość mieć pomoc przy bąbelkach i 'nie zgrywa matki Polki'" - można przeczytać w komentarzach.

Jedna z internautek napisała trochę ostrzej: "Zawsze zastanawiało mnie to, dlaczego ludzie decydują się na dzieci, a potem tylko czekają, aż ktoś inny się nimi zajmie". Aktorka nie pozostawiła tego bez odpowiedzi. "Też mnie to zastanawia" - napisała krótko.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Olga Frycz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy