Małgorzata Socha nie była rozpieszczana. Jej ojciec cenił dyscyplinę. "Z tatą nie było dyskusji"

Małgorzata Socha, czyli Inga Gruszewska z "Przyjaciółek", wiele razy mówiła w wywiadach, że wychowała się w rodzinie, w której nie brakowało miłości. Rodzice bardzo ją kochali, ale też wiele od niej wymagali. - Nie było głaskania po głowie i rozpieszczania - wspomina.

Ojciec Małgorzaty Sochy był już po pięćdziesiątce, gdy ona pojawiła się na świecie. Kiedy po raz pierwszy wziął córkę w ramiona, nie potrafił opanować wzruszenia. On - człowiek, który większość swojego życia służył w armii jako pilot wojskowy, twardziel wychowany na podkarpackiej wsi - po prostu stracił dla Gosi głowę. Nie znaczy to jednak, że gdy podrosła, traktował ją łagodniej niż starszego o dziewięć lat Piotra.

"Z tatą nie było dyskusji. Cenił dyscyplinę i uważał, że w domu należy przestrzegać różnych zasad" - opowiada gwiazda serialu "Przyjaciółki".

Reklama

Małgorzata Socha: Brat parę razy dostał od taty lanie za siostrę

Mama aktorki, choć czasami serce jej krwawiło, gdy mąż karał Małgosię albo Piotrka, nierzadko używając do tego paska, zawsze stała po jego stronie.

"Parę razy brat dostał za mnie! Rodzice tworzyli w stosunku do nas wspólny front, więc my dla przeciwwagi też trzymaliśmy się razem" - mówi Małgorzata Socha i dodaje, że jej mamie w końcu udało się przekonać ojca, że więcej niż laniem, zdziała rozmową.

"Tata mówił spokojnie, ale kategorycznie. Budził we mnie poczucie winy. Czasem wolałam, żeby nakrzyczał" - wspomina.

Małgorzata Socha dopiero kiedy sama została matką, zrozumiała, jak wielką pracę wykonali jej rodzice, by wychować ją i Piotra na porządnych ludzi.

"Wykształcili we mnie silny charakter i pewność siebie, motywowali do walki o swoje, nauczyli, że nigdy nie wolno się poddawać" - twierdzi aktorka.

W rodzinnym domu Małgorzaty wszystko musiało być na swoim miejscu. W każdą sobotę mama wcześnie rano zrywała córkę i syna z łóżek i zapędzała ich do sprzątania. Mieszkanie musiało lśnić! Bożena Socha dbała, by dzieciom niczego nie brakowało, ale na jej pochwałę oboje musieli sobie zapracować.

"Nie prawiła pustych komplementów. Kochająca, ale wymagająca" - ocenia mamę aktorka.

Małgorzata Socha marzyła, by ktoś pokochał ją tak, jak tato kochał jej mamę

Bożena Socha, ekonomistka z wykształcenia, sporo poświęciła dla rodziny, wielokrotnie rezygnowała z siebie, ale nie dałaby się nigdy usunąć w cień.

"Mam to po niej" - twierdzi gwiazda "Przyjaciółek".

Państwo Sochowie, co ich córka wyznała kiedyś w wywiadzie, tworzyli niezwykle zgraną parę, a to w przypadku dwóch zodiakalnych Panien wcale nie jest częste.

"Naprawdę świetnie się dobrali i przez całe życie bardzo kochali" - zapewnia Małgorzata, a pytana, jakie wspomnienie z domu na zawsze pozostanie w jej sercu, mówi, że obraz ojca patrzącego na mamę zawsze zakochanymi oczami.

"Nawet jak był już strasznie chory i praktycznie nie mieliśmy już z nim kontaktu, zawsze na widok ukochanej Bożenki w jego oczach pojawiało się światło" - opowiada, nie kryjąc, że będąc nastolatką, chciała, by kiedyś jakiś mężczyzna tak patrzył na nią.

Jej marzenie spełniło się. Dziś, przeglądając się w oczach męża, dostrzega w nich te same iskry, jakie widziała w dzieciństwie w oczach taty patrzącego na żonę.

Małgorzata Socha: Nawet męża zawdzięcza rodzicom!

Małgorzata Socha poznała Krzysztofa Wiśniewskiego, z którym idzie przez życie, gdy była szesnastolatką. Tego lata po raz pierwszy od dawna nie spędzała wakacji u babci na Podkarpaciu. Pojechała z rodzicami na wczasy do Darłówka, gdzie Krzysiek pracował jako ratownik. Wtedy, spacerując z nim po plaży w blasku zachodzącego słońca, nie przypuszczała jeszcze, że kilka lat później znów się spotkają, a ich wakacyjne zauroczenie zmieni się w wielką miłość.

Teraz żartuje, że nawet męża zawdzięcza rodzicom, bo gdyby nie pojechała z nimi nad morze, pewnie nie poznałaby mężczyzny, z którym zbudowała swoje szczęście.

Mama i ojciec wspierali ją też, gdy postanowiła zdawać do szkoły teatralnej, choć nie wierzyli, że zdobędzie indeks. Dostała się za pierwszym razem. Byli dumni, bo udowodniła im, że jeśli czegoś bardzo chce, umie o to zawalczyć.

"Tego mnie przecież uczyli" - mówi aktorka.

Małgorzata Socha: Spodziewała się narodzin syna, gdy jej ojciec odszedł na zawsze

Małgorzata była już żoną Krzysztofa i mamą Zosi, gdy u jej ojca zdiagnozowano chorobę Alzheimera. Kiedy w 2017 roku na świecie pojawiła się Basia, druga córka państwa Wiśniewskich, Jerzy Socha żył już w swoim świecie, do którego czasami tylko wpuszczał żonę.

"Szkoda mi bardzo, że moje dzieci nie będą znały tego wysportowanego, mądrego dziadka z fiołem na punkcie historii, który świetnie grał w szachy i siatkówkę. I który zawsze był otwarty na świat" - wyznała aktorka.

"Tata jest już bezradny jak dziecko" - powiedziała.

Bożena Socha początkowo nie potrafiła pogodzić się z chorobą męża, przepłakała wiele nocy, zanim w końcu  wzięła się w garść i - wspierana przez córkę i syna - zrobiła wszystko, by zapewnić ukochanemu mężczyźnie jak najpiękniejszą i jak najwygodniejszą jesień życia. Jerzy Socha miał 85 lat, gdy na początku czerwca 2018 roku po raz ostatni spojrzał żonie w oczy.

Małgorzata oczekiwała narodzin Stasia, gdy jej tata odszedł na zawsze.

"Chociaż nigdy nie można być gotowym na odejście najbliższych, to jednak mój tata nas do tego w jakiś sposób przygotował. Chorował przez wiele lat. Wielką rekompensatą jest to, że wkrótce w naszej rodzinie pojawi się nowy człowiek i wypełni tę pustkę" - wyznała.

"Tata do końca był uśmiechnięty, wesoły, jakby oswoił chorobę" - powiedziała.

Małgorzata Socha: Im jest starsza, tym bardziej docenia to, co mama dla niej zrobiła

Mama aktorki bardzo długo nie umiała odnaleźć się w świecie, w którym nie ma już "jej Jurka". Dziś jej największą radością są wnuczęta. Regularnie je odwiedza, pomaga córce w opiece nad nimi. Niedawno Małgorzata zaprosiła mamę do udziału w kampanii znanej marki biżuteryjnej, pokazała ją światu.

"Im jestem starsza, tym bardziej nasze więzi się zacieśniają. Przez to, że sama jestem mamą, to jeszcze bardziej doceniam trud, jaki moja mama włożyła w wychowanie mnie i mojego brata" - wyznała na Instagramie.

(wypowiedzi Małgorzaty Sochy pochodzą z wywiadów udzielonych przez aktorkę "Vivie!", "Gali", "Twojemu Stylowi", "Pani" i "Zwierciadłu")

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Socha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy