Dorota Kamińska wypełnia ostatnią wolę brata

Dorota Kamińska, którą od kilku lat oglądamy w roli Wigi Dębińskiej-Lubicz w „Klanie”, była bardzo zżyta z bratem – zmarłym 26 grudnia ubiegłego roku Emilianem Kamińskim. Aktorka wciąż nie pogodziła się z jego odejściem. „Ból nie zelżał” - mówi.

Nie jest tajemnicą, że przed laty Dorota Kamińska nie miała najlepszych relacji z bratową - aktorką Justyną Sieńczyłło. Panie, o czym informowały tabloidy, nie potrafiły znaleźć wspólnego języka.

"Ich spór toczył się bardzo długo. Ucierpiały na tym kontakty Doroty z bratem" - stwierdziła na łamach "Na żywo" pragnąca zachować anonimowość osoba z otoczenia rodziny Kamińskich.

Reklama

Dopiero dekadę temu, gdy Emilian zaproponował siostrze Dorota główną rolę w wodewilu "Porwanie Sabinek", który reżyserował w kierowanym przez siebie Teatrze Kamienica, aktorskie rodzeństwo zakopało topór wojenny i znów bardzo się do siebie zbliżyło. Od tamtej pory Dorota zagrała w wielu spektaklach Kamienicy i - co ważniejsze - pojednała się z bratową. Dziś pomaga Justynie Sieńczyłło i bratankowi Kajetanowi Kamińskiemu w prowadzeniu teatru osieroconego pół roku temu przez Emiliana.

Dorota Kamińska: Emilian cały czas jej towarzyszy

"Ani trochę nie jest mi łatwiej" - wyznała Dorota Kamińska dziennikarce "Faktu", gdy ta zapytała ją niedawno, jak radzi sobie z żałobą po bracie.

Aktorka nie kryje, że jej brat, który Teatrowi Kamienica poświęcał cały swój czas i energię, poprosił ją przed śmiercią, by opiekowała się jego ukochaną sceną. Emilian zdawał sobie sprawę z tego, że odchodzi, i miał do swych bliskich tylko jedną prośbę - aby kontynuowali jego dzieło. To była jego ostatnia wola, którą przekazał siostrze, żonie i dzieciom.

Dorota Kamińska: Zrobi wszystko, by wypełnić testament brata

Dorota Kamińska wzięła sobie do serca prośbę brata i dziś jest bardzo zaangażowana w życie Kamienicy. Nie tylko gra w kilku spektaklach założonego przez Emiliana teatru, ale też pomaga bratankowi, który dzielnie zastępuje ojca w prowadzeniu stołecznej sceny.

"Gram i uczestniczę w życiu teatru. Jestem w stałym kontakcie z Justyną i Kajetanem. Wspólnie omawiamy wiele spraw" - potwierdziła w rozmowie z "Faktem".

Aktorka, wspominając Emiliana, mówi, że był wizjonerem. Choć nikt nie wierzył, że uda mu się zmienić w teatr "zapleśniałe piwnice" w centrum Warszawy, gdzie "śmierdziało kotami i szczurami", był pewny, że dopnie swego.

"Jemu się to wszystko od pierwszej chwili w głowie składało i wyszło z tego coś pięknego" - mówi Dorota Kamińska.

Ostatnim pomysłem Emiliana było udostępnienie szerokiej publiczności makiety starej Warszawy, którą wykonano na jego zlecenie i która znajdowała się w foyer Teatru Kamienica. Marzył, by zbudować dla niej specjalne pomieszczenie wystawowe.

"Nie zdążył sfinalizować tego pomysłu, ale on będzie zrealizowany tak jak chciał" - deklaruje aktorka i dodaje, że zrobi wszystko, aby wypełnić testament brata.

Zobacz też: Nimona - rycerze przyszłości w pięknej animacji Netfliksa

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Kamińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy