Bob Odenkirk: Zawał na planie "Zadzwoń do Saula" prawie go zabił

Bob Odenkirk przy okazji wizyty w programie Drew Barrymore wrócił wspomnieniami do zawału serca, który przeszedł na planie serialu "Zadzwoń do Saula". "To naprawdę wpłynęło na moje życie" - przyznał aktor.

Latem 2021 roku Bob Odenkirk zasłabł na planie serialu "Zadzwoń do Saula" w Nowym Meksyku. Wkrótce potem aktor poinformował na Twitterze, że powodem był zawał serca. "Wszystko będzie dobrze dzięki lekarzom, którzy potrafili usunąć zator bez operacji. Dziękuję wszystkim za ogrom wsparcia, jakie otrzymałem. To wiele dla mnie znaczy" - uspokajał fanów serialowy Saul Goodman. W udzielonym później "The New York Times" wywiadzie aktor ze szczegółami opowiedział o okolicznościach zdarzenia.

Reklama

Bob Odenkirk niemal zmarł na planie "Zadzwoń do Saula"

"Kręciliśmy scenę cały dzień. Na szczęście zamiast iść do swojej przyczepy, poszedłem zrobić trening na rowerze stacjonarnym. Nagle upadłem. Ponoć natychmiast cały zrobiłem się siny" - zdradził 60-letni aktor. Po kilku minutach od zasłabnięcia przeprowadzono u gwiazdora resuscytację krążeniowo-oddechową i podłączono go do automatycznego defibrylatora. "Dopiero za trzecim razem przywrócono mi prawidłowy rytm serca" - dodał Odenkirk. 

Aktor został przetransportowany do szpitala Presbyterian Hospital w Albuquerque, gdzie przeprowadzono u niego koronarografię serca i zabieg angioplastyki wieńcowej. "Założyli mi stenty w dwóch miejscach" - wyjaśnił. Odenkirk szybko wrócił do zdrowia i ukończył finałowy sezon serialu "Zadzwoń do Saula", który zebrał mnóstwo pochwał od widzów i krytyków.

Bon Odenkirk wspomina zawał serca

Odenkirk wraz z córką Erin był ostatnio gościem "The Drew Barrymore Show", gdzie opowiadali o swojej książce "Zilot & Other Important Rhymes". Przy okazji rozmowy aktor powrócił pamięcią do traumatycznych wydarzeń z planu "Zadzwoń do Saula".

"Od tamtej pory dużo o tym myślałem i to naprawdę wpłynęło na moje życie. Po prostu dużo myślałem o czasie, którego potrzebujesz w ciągu dnia - jeśli możesz go zdobyć - i w swoim życiu, aby być szczęśliwym i cieszyć ludźmi wokół ciebie, relacjami, które masz szczęście mieć, dobrymi rzeczami w swoim życiu. Wszystkim. Nawet złymi rzeczami" - opowiadał.

Aktor wyznał, że do tych przemyśleń skłoniło go realne zagrożenie jego życia i świadomość, że zawał, który przeszedł, mógł go zabić.

Odenkirk dodał również, że gdyby wówczas umarł, chciałby, żeby serial "Zadzwoń do Saula" był kontynuowany bez niego. "Gdyby tak się stało, wolałbym, żeby zatrudnili jakiegoś aktora, który by go [Jimmy'ego] zagrał" - zapewnił.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Bob Odenkirk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy