Anna Kalczyńska gorzko o "Dzień dobry TVN". "To zabolało mnie najbardziej"

Anna Kalczyńska kilka miesięcy temu straciła pracę w "Dzień dobry TVN". Choć minęło już trochę czasu, dziennikarce wciąż trudno się pogodzić, że włodarze stacji nie zaproponowali jej niczego w zamian. "To zabolało mnie najbardziej" - mówiła w mediach społecznościowych.

Anna Kalczyńska straciła pracę w "Dzień dobry TVN"

Pod koniec czerwca niespodziewanie ogłoszono szereg zmian w "Dzień dobry TVN". Z flagowym programem stacji rozstać musiało się kilkoro dziennikarzy, w tym Anna Kalczyńska

"Kończymy kolejny sezon 'Dzień Dobry TVN'. Z całego serca dziękujemy naszym dotychczasowym prowadzącym Ani Kalczyńskiej, Andrzejowi Sołtysikowi, Małgosi Ohme za wspaniałą współpracę, ich profesjonalizm, uśmiech, otwartość na drugiego człowieka. To wyjątkowa przygoda, która połączyła wszystkich w naszej redakcji. Jesteśmy im wdzięczni za każdy dzień spędzony wspólnie przy pracy nad programem. Aniu, Andrzeju, Gosiu, to dzięki wam widzowie rozpoczynali poranki z energią i uśmiechem" - napisano w komunikacie.

Do oświadczenia stacji dość szybko odniosła się Kalczyńska, która postanowiła pożegnać się z widzami i przy okazji wyrazić zaskoczenie planowanymi zmianami.

Reklama

"Och, jaka wolność! Po ośmiu latach odchodzę z programu, któremu dałam wszystko, co mogłam. Ustawianie życia pod grafik, nagłe zastępstwa, moja twarz, kilka razy poobijana.. i dziś jest TEN dzień, kiedy oddycham głęboko. Do zobaczenia!"- napisała na Twitterze Kalczyńska.

Choć od tego czasu minęło kilka miesięcy, dziennikarka znów odniosła się do sprawy. Z jej wypowiedzi w mediach społecznościowych wynika, że emocje po zwolnieniu wcale nie opadły.

Anna Kalczyńska: "To mnie zabolało najbardziej"

"Zmiany, które nastąpiły, nie wzięły się znikąd, te napięcia w redakcji istniały od lat. Kiedy dowiedziałam się, że mają taki plan wobec mnie, to po prostu podziękowałam i wyszłam" - komentowała niedawno w relacji live na Instagramie i dodała: "Ja w ogóle nie oglądam "Dzień dobry TVN". Nie mogę i nie będę".

Dziennikarka przyznała, że najbardziej przykro było jej z powodu braku nowej propozycji. Stacja po zwolnieniu prezenterki z "Dzień dobry TVN" nie miała jej nic do zaoferowania.

"Po 20 latach w TVN [...] właściwie ta stacja nie miała mi niczego do zaproponowania. Jak wiecie, kilka osób się odnalazło w tej stacji, Małgosia Rozenek gdzieś krąży i się pojawia, Agnieszka Woźniak-Starak także. Nie pojawiła się żadna propozycja dla mnie i szczerze mówiąc, to chyba zabolało mnie najbardziej. Rozumiem, że można mieć inny pomysł na program, ale jednak z moimi zdolnościami, doświadczeniem, znajomością języków, wydawać by się mogło, że jakieś miejsce dla mnie mogłoby się znaleźć" - podsumowała.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Anna Kalczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy