Paradoks
Ocena
serialu
6,1
Niezły
Ocen: 110
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Przy jedzeniu rozmawia o... jedzeniu

Dorota Kamińska, czyli dyrektorka Biura Spraw Wewnętrznych z "Paradoksu", słynęła kiedyś ze wspaniałych przyjęć, jakie wydawała dla znajomych i przyjaciół. Zdarzało się, że gościła naraz 100 osób!

- Organizacja kolacji dla wąskiego grona przyjaciół czy przyjęcia na sto osób nie stanowiła dla mnie żadnego problemu - wspomina Dorota Kamińska.

- Kiedy miałam mało czasu, robiłam zupę gulaszową czy befsztyki na grillu z surówką z cykorii, buraków i ziemniaków. Gdy miałam czas, przyrządzałam naprawdę wymyślne dania - opowiada.

Ci, którzy bywali kiedyś gośćmi aktorki, do dziś wspominają urządzane przez nią krewetkowe czy ślimakowe uczty.

- Zapraszając gości zawsze brałam pod uwagę ich gust i starałam się o różnorodność potraw - tłumaczy tajemnicę swojego sukcesu Dorota.

Reklama

Gwiazda "Paradoksu" zawsze wychodziła z założenia, że posiłki powinny być celebrowane, ładnie podane i pięknie skomponowane.

- Nawet proste potrawy podane w ten sposób mają większą wagę, niż zjadane w biegu najbardziej wykwintne dania - twierdzi.

Dorota Kamińska wciąż bardzo lubi gotować, ale dziś rzadko już urządza przyjęcia. Woli spotkać się w wąskim gronie znajomych, by przy pysznym jedzeniu porozmawiać o... jedzeniu.

- Przy stole nie powinno się mówić o polityce, stresach czy życiowych problemach, bo to niezbyt korzystnie wpływa na trawienie - żartuje aktorka, dodając, że nie wyobraża sobie też jedzenia przy włączonym telewizorze.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Kamińska | seriale | Paradoks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy