Breaking Bad
Ocena
serialu
8,3
Bardzo dobry
Ocen: 188
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazdor "Breaking Bad" wściekły na Netfliksa. "Nadszedł czas, by spłacić dług"

Występ w kultowym serialu "Breaking Bad" był dla Aarona Paula przełomowym momentem w karierze. Choć dzięki roli młodego narkomana i dilera Jesse'ego Pinkmana aktor zyskał międzynarodową sławę i uznanie w branży, wbrew pozorom nie zarobił kroci. W najnowszym wywiadzie gwiazdor wyjawił, że nie otrzymał żadnych tantiem od Netfliksa, na którym produkcja bije rekordy popularności. "Serwisom streamingowym jak dotąd uchodziło na sucho niepłacenie ludziom godziwej pensji" - powiedział Paul, odnosząc się do trwającego strajku scenarzystów i aktorów.

Trwający strajk scenarzystów i aktorów doprowadził do istnego paraliżu Fabryki Snów - wstrzymano realizację wielu produkcji, pod siedzibami największych hollywoodzkich wytwórni odbywają się demonstracje, a zaplanowane premiery i liczne ceremonie stanęły pod znakiem zapytania. Postulaty protestujących dotyczą przede wszystkim podniesienia płacy minimalnej, ograniczenia wykorzystania sztucznej inteligencji w procesie powstawania scenariuszy oraz wypłacania przez serwisy streamingowe tantiem twórcom popularnych produkcji.

Największe emocje budzi ta ostatnia kwestia. Dzięki platformom streamingowym wiele produkcji zyskuje drugie życie. Jednak występujący w nich aktorzy nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia za to, że filmy i seriale z ich udziałem są oglądane przez tysiące, a nierzadko i miliony nowych widzów.

Reklama

Aaron Paul ma dość. Chce należnych mu pieniędzy

Swoje zdanie na ten temat wyraził teraz Aaron Paul, gwiazdor serialu "Breaking Bad", który bije rekordy popularności na Netfliksie. Choć od zakończenia emisji serii minęła już dekada, jej oglądalność nie słabnie. Dzięki roli młodego narkomana i dilera Jesse'ego Pinkmana aktor zyskał międzynarodową sławę i uznanie w branży, lecz nie przełożyło się to specjalnie na poprawę jego finansowej sytuacji. 

W wywiadzie udzielonym "Entertainment Tonight Canada" gwiazdor wyjawił, że od streamingowego giganta nie otrzymał żadnych tantiem, co uważa za skandaliczne. "Myślę, że to szaleństwo. Seriale takie jak nasz na platformach streeamingowych żyją wiecznie, a ich oglądalność przychodzi falami. 'Breaking Bad' od dawna jest popularny na Netfliksie. Serwisom streamingowym jak dotąd uchodziło na sucho niepłacenie ludziom godziwej pensji. Nadszedł czas, by spłacić dług" - zaznaczył aktor.

Podobne zdanie na ten temat ma jego kolega z obsady, Bryan Cranston. Niedawno w ostrych słowach skomentował on głośną wypowiedź dyrektora generalnego Walt Disney Company, Boba Igera, który postulaty uczestników strajku określił mianem "niepokojących i nierealistycznych".

"Mam dla pana wiadomość, panie Iger. Wiem, że patrzy pan na sprawy przez inny pryzmat. Nie oczekujemy, że zrozumie pan, kim jesteśmy. Prosimy jednak, aby nas pan wysłuchał, gdy mówimy, że nie pozwolimy, aby odbierano nam pracę i przekazywano ją robotom. Nie pozwolimy, byście odbierali nam prawo do pracy i przyzwoitego życia. I wreszcie, co najważniejsze, nie pozwolimy, byście pozbawili nas godności!" - grzmiał aktor w swoim przemówieniu wygłoszonym na wiecu SAG-AFTRA, który odbył się 25 lipca w Nowym Jorku.

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Breaking Bad | Aaron Paul
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy