Nowy sezon "Homeland": garść spoilerów

Jak twórcy "Homeland" posprzątają bałagan powstały w finale drugiej serii? Z najnowszych doniesień wynika, że mają kilka niezłych pomysłów.


Najważniejsze pytanie nadchodzącego sezonu brzmi: kiedy i czy w ogóle Nicholas Brody powróci? W finale dowiedzieliśmy się, że najbardziej poszukiwany terrorysta Ameryki uciekł za granicę i słuch po nim zaginął. Alex Gansa, twórca serialu, powiedział, że nie może ujawnić, kiedy Brody znowu pojawi się w zasięgu wzroku. Pewnym jest, że nie zobaczymy go w pierwszych dwóch odcinkach.

Pod nieobecność Brody’ego akcja skupi się na jego rodzinie. Gansa przyznał, że początkowo miał wątpliwości, czy historia Jess, Dany i Chrisa bez udziału Brody’ego będzie dla widzów wystarczająco interesująca. Po spotkaniu ze scenarzystami ustalono jednak, że zwłaszcza Dana, na którą wydarzenia z udziałem ojca wydają się mieć największy wpływ, zasługuje na uwagę. W przypadku "Homeland" zmiany decyzji co do losów postaci zazwyczaj dobrze wróżą. Dość powiedzieć, że pierwotnie Nicholas Brody miał zostać uśmiercony pod koniec pierwszej serii.   

Reklama

Jeśli chodzi o agentkę Carrie Mathison, początek sezonu przywita ona bez trzymających ją w ryzach leków. Nie wpłynie to oczywiście zbyt dobrze na jej ogólne nastawienie do świata, które grająca ją Clare Danes określiła jako "mroczne". Również relacje z Saulem nie będą układały się różowo, ale zdaniem Danes w końcu znajdą oni porozumienie.

"Saul i Carrie mają poczucie winy w związku z tym co się wydarzyło, więc mimo że się od siebie oddalili, to jest to coś co ich łączy" powiedziała Danes.

Nagły awans na stanowisko szefa CIA wcale nie uszczęśliwi Saula. Wręcz przeciwnie. Alex Gansa zdradził, że nowa sytuacja zmusi go do wzięcia na siebie wielkiej odpowiedzialności.

"Saul znajduje się teraz w bardzo niekomfortowej pozycji. Człowiek, który nienawidzi podejmowania decyzji zostanie postawiony przed najtrudniejszymi wyborami w życiu. Zacznie obawiać się, że może być ostatnim szefem CIA w historii" skomentował Gansa.

Druga seria "Homeland" nie wszystkim się podobała. Widzowie zarzucali twórcom, między innymi, że zbyt gwałtownie i w mało wiarygodny sposób zmieniają bieg akcji. Alex Gansa jest tego świadomy, ale wyznał, że negatywne opinie nie miały wpływu na kształt sezonu trzeciego.

Może to i lepiej, w końcu serial, mimo krytyki publiczności, i tak zgarnął 11 nominacji do nagrody Emmy.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: Homeland | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy