Chyłka Zaginięcie/ Kasacja/ Rewizja/ Inwigilacja/ Oskarżenie
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Chyłka. Zaginięcie": Magdalena Cielecka nie ma szczęścia w miłości

Magdalena Cielecka, czyli mecenas Joanna Chyłka z nowego serialu TVN "Chyłka. Zaginięcie", rozstała się z Davidem Wajntraubem, u boku którego szła przez życie przez prawie sześć lat. Aktorka potwierdziła w wywiadzie, że znów jest singielką...

Magdalena Cielecka nie ma szczęścia w miłości i winą za to obarcza... siebie.

- Można być po czterdziestce i popełniać na nowo te same błędy co wtedy, kiedy było się zakochaną po raz pierwszy małolatą. Dlatego nie istnieją instrukcje, jak stworzyć szczęśliwy związek - stwierdziła w rozmowie z magazynem "Pani".

Aktorka, choć znów jest singielką, uważa, iż nie ma nic piękniejszego niż miłość. Gwiazda nowego serialu TVN "Chyłka. Zaginięcie" radzi wszystkim, by traktowali miłość jak coś... metafizycznego i żeby nie obdzierali uczuciom tajemniczości.

Reklama

- Gdy miłość nam się przydarza, cieszmy się nią i trwajmy w niej jak najdłużej. Aż do momentu, kiedy już się nie da. A potem? Trzeba iść dalej - powiedziała niedawno tuż przed tym, jak potwierdziła, że właśnie zakończyła swój trwający niemal sześć lat związek z przewodnikiem wycieczek Davidem Wajntraubem.

Magdalena Cielecka poznała Davida w 2013 roku podczas wycieczki do Izraela. Przewodnik, który miał pokazać jej Ziemię Świętą, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.

- Nie wiedział, kim jestem. Traktował mnie jak kobietę i człowieka, a nie jako znaną aktorkę - wspominała na łamach "Polityki".

Dla Magdaleny David przeprowadził się z Izraela do Polski. Chciał być blisko ukochanej, bez której po prostu nie wyobrażał sobie życia. Niestety, uczucie, które ich połączyło, nie przetrwało próby czasu. Dziś aktorka, która miesiąc temu skończyła 47 lat, znów jest do wzięcia.


Pierwszą wielką miłością Magdaleny Cieleckiej był Grzegorz Jarzyna, reżyser głośnych przedstawień teatralnych. Byli w sobie bardzo zakochani. Mówiono o nich: "twórca i jego Muza", "tandem doskonały", "para niepowtarzalnych artystów". Mieszkali razem, pracowali razem, podróżowali razem... Jednego tylko nie lubili robić razem - jak ognia unikali pozowania do wspólnych zdjęć. Twierdzili, że ich miłość nie jest na sprzedaż.

Byli razem ponad pięć lat. To dla Grzegorza aktorka zdecydowała się wyjechać ze swojego ukochanego Krakowa i zamieszkać w Warszawie - mieście, za którym nie przepadała. Dopóki Jarzyna pracował w Starym Teatrze w Krakowie, Magdalena Cielecka przyjeżdżała do stolicy tylko wtedy, gry grała w filmie. Kiedy jednak reżyser dostał propozycję kierowania stołecznym Teatrem Rozmaitości, bez wahania spakowała walizki i pojechała za nim. Mieszkali w niewielkim mieszkaniu, ale twierdzili, że do szczęścia nie potrzeba im pałacowych wnętrz i ogromnego metrażu. Najważniejsze było dla nich to, że po prostu mogli być razem.

Nie jest tajemnicą, że ich związek rozpadł się, gdy w życiu Magdaleny Cieleckiej pojawił się Andrzej Chyra. Aktorka była pewna, że to właśnie u jego boku ułoży sobie życie. Poznali się na planie filmu "Wstęga Moebiusa", szybko się zaprzyjaźnili, a po kilku miesiącach znajomości okazało się, że ich przyjaźń przerodziła się w miłość. Przez trzy kolejne lata byli nierozłączni.

Andrzej Chyra wydawał się Magdalenie Cieleckiej idealnym kandydatem na partnera - silny, męski, doskonale wiedzący, czego chce i potrafiący zaopiekować się kobietą. Ona z kolei była, jak się wydawało, idealną partnerką dla niego. Dopiero wspólne życie pod jednym dachem zweryfikowało te opinie. Okazało się, że Magdalena i Andrzej bardzo różnią się charakterami, temperamentem i oczekiwaniami wobec partnera. Chyra nie umiał na przykład zrezygnować z fascynacji pięknymi kobietami, co podobno było najczęstszym powodem jego kłótni z ukochaną. Aktorkę bardzo denerwowało, że jej narzeczony ogląda się za innymi dziewczynami nawet wtedy, gdy ona stoi obok. W końcu zobaczyła w gazecie szokujące zdjęcia Andrzeja całującego namiętnie ponętną brunetkę! Przeżyła wtedy podobno prawdziwy koszmar, ale kochała swego narzeczonego i dała mu jeszcze jedną szansę. I to nie jedną!

Po definitywnym rozstaniu z Andrzejem Chyrą Magdalena Cielecka szukała pocieszenia w ramionach sporo od niej młodszego Łukasza Garlickiego. Trudno jednak mówić o ich związku, że był oparty na głębokich uczuciach. To, że świetnie się czuli w swoim towarzystwie, wcale nie znaczy, że się kochali. Ani ona, ani on nigdy nie skomentowali publicznie, jaki charakter mają ich relacje.

Magdalena Cielecka bardzo długo czekała na mężczyznę, który spełni jej marzenia o idealnym facecie. Wydawało się, że właśnie takim mężczyzną jest David Wajntraub. Niestety, aktorka po raz kolejny przeżyła rozczarowanie. Nie traci jednak nadziei, że w końcu pozna tego jedynego...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy