Porzucił Polskę i podbił USA! Co dzieje się z gwiazdą kultowego serialu?
Od Stalowej Woli po Manhattan! Omar Sangare, aktor o korzeniach malijskich, wspominał, że jako dziecko "był jak maskotka", a prawdziwy rasizm poznał dopiero na studiach. Dziś, jako profesor i reżyser w Nowym Jorku, zyskał sławę na świecie.
Omar Sangare urodził się w 1970 roku w Stalowej Woli, a jego korzenie od strony ojca sięgają Republiki Mali. Był uczniem Państwowej Szkoły Muzycznej. Ukończył Liceum Ogólnokształcące im. KEN w Stalowej Woli, gdzie zainteresował się teatrem.
W 1993 ukończył studia w Akademii Teatralnej w Warszawie i niedługo później mógł pochwalić się już kilkoma przykuwającymi uwagę kreacjami na scenie. Zagrał m.in. Horacja w "Hamlecie", Paula w "Szóstym stopniu oddalenia" Guare’a, Abada w "Que West" Koltesa, Świętoszka w sztuce Moliera oraz główną rolę w przedstawieniu "Frankenstein".
Nie poprzestał na deskach teatru i pojawił się na w takich filmach jak "Wszystko co najważniejsze", "Oczy niebieskie", "Tato", "Gry uliczne" oraz w serialu "Miodowe lata" i "Złotopolscy".
W 1997 roku został wyróżniony nagrodą dla najlepszego aktora na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Niezależnych w Nowym Jorku, niedługo potem dostał propozycję objęcia posady profesora aktorstwa i reżyserii na Wydziale Sztuk Teatralnych prestiżowej uczelni Williams College Massachusetts, gdzie otrzymał także posadę dziekana.
W 1999 roku wyreżyserował w Red Room Theater na Manhattanie własną sztukę "Julia". Ma na koncie dwa zbiory poezji oraz dwa zbiory opowiadań, felietony, scenariusze: filmowe, telewizyjne i teatralne.
Omar Sangare doskonale pamięta moment, gdy - tuż po osiemnastych urodzinach - zgłosił się do magistratu w rodzinnej Stalowej Woli po dowód osobisty, a urzędniczka, która wypisywała dokument, zastanawiała się, czy kolor skóry jest jego znakiem szczególnym.
Tak naprawdę nigdy nie miał problemu z tym, że różni się wyglądem od większości Polaków. W niewielkim miasteczku, w którym się urodził i spędził dzieciństwo oraz wczesną młodość, nikt go z powodu koloru skóry nie prześladował.
"Gdy w miejskim szpitalu narodził się ciemnoskóry chłopiec, na porodówkę ciągnęły pielgrzymki. Nie miałem konkurencji. Byłem jak maskotka. Ludzie chcieli mnie mieć, widzieć, a przez to uczyli się zrozumienia. Dorastałem ze swoją innością, a społeczność, która mnie otaczała, dorastała razem ze mną" - wspominał kilka lat temu. Prawdziwy rasizm dotknął go dopiero w trakcie studiów.
Omar Sangare twierdzi, że inność w postaci koloru skóry, z którą się urodził, bardzo różni się od inności... wewnętrznej, którą bardzo długo ukrywał przed światem. O tym, że jest gejem, otwarcie mówi dopiero od 2014 roku. Coming outu dokonał na łamach magazynu "VU Mag".
"Jestem gejem. Znalazłem miłość mojego życia. Biorę ślub w Nowym Jorku" - ogłosił, a kilka miesięcy później w 2015 roku poślubił mężczyznę, z którym był już od kilku lat związany.
Związek Sangare i amerykańskiego dziennikarza nie przetrwał próby czasu. W 2020 roku para rozstała się, co zostało oficjalnie potwierdzone przez aktora w mediach społecznościowych.
We wrześniu 2021 roku Omar Sangare nieoczekiwanie ogłosił na Instagramie, że został tatą.
"Cieszę się, że mogę Wam przedstawić mojego nowo narodzonego syna Maximiliana Sangare" - napisał pod zdjęciem malucha. Matkę Maximiliana poznał w Afryce - w stolicy Mali, którą odwiedził, by spotkać się ze swoim tatą.
"W czasie pandemii poleciałem do niego na jakiś czas i tam poznałem tę wspaniałą kobietę - mamę mojego syna" - opowiadał, goszcząc w studiu "Dzień dobry TVN". Dziś opisuje swoje życie jako szczęśliwe, w końcu spełnił swoje marzenie o rodzinie, a przede wszystkim o dzieciach.
"Odkrywałem ziemię obiecaną, bo tutaj właśnie zobaczyłem, jak wiele możliwości stoi otworem. Ale możliwości nie stoją w miejscu, trzeba działać z pasją i rozpędem. W Polsce moje życie zawodowe też toczyło się w dużym tempie. Miałem szczęście pracować ze wspaniałymi artystami, uczyć się od nich i nauczyć wiary w samego siebie. Ta wiara była najważniejszym skarbem, który przemyciłem do Stanów" - powiedział PAP Omar Sangare. Mimo że od wielu lat mieszka w Stanach i odnosi tam ogromne sukcesy, to w pamięci wciąż ma Polskę i to, ile jej zawdzięcza.
"We wszystkim, co robię, staram się zachować część tego, co dała mi Polska w sensie inspiracji i doświadczenia" - stwierdził w wywiadzie dla portalu "Link to Poland".
Dba też o to, by jego syn, także był silnie związany z ojczyzną i regularnie wracają do kraju.
