Zniewolona Krepostnaya
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 5336
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Zniewolona": W kilka chwil podbiła serca Polaków. Co robi dziś?

Choć Kowalczuk zachwyca swoimi umiejętnościami aktorskimi, przyznała, że zawód ten, choć wymarzony, nie był pierwszym wyborem na przyszłość. 

Niestety rodzina Kateriny nie podeszła z entuzjazmem do jej marzeń o aktorstwie. Kowalczuk, ze względu na jej pasję do pisania, wybrała wówczas dziennikarstwo, jednak szybko z niego zrezygnowała. Wciąż czuła, że to aktorstwo jest tym, co chce robić w życiu. 

Z powodzeniem dostała się na Państwową Akademię Sztuki Teatralnej w Sankt Petersburgu, a jej kariera aktorska rozpoczęła się stosunkowo szybko. Na początku występowała na scenie teatralnej, później zaczęła pojawiać się w filmach krótkometrażowych.

Reklama

Dzięki niespotykanej urodzie i talentowi została zauważona i doceniona przez producentów. W uzyskaniu rozgłosu z pewnością pomogła aktorce jej prężna działalność w mediach społecznościowych, gdzie na bieżąco utrzymuje kontakt z fanami, zamieszcza zdjęcia z planu, a także z profesjonalnych sesji zdjęciowych.

Międzynarodową sławę przyniosła Katerinie główna rola w serialu "Zniewolona". Dzięki niej największą popularność zyskała na Ukrainie, ale i w Polsce. Obecnie widzowie czekają z niecierpliwością na premierę trzeciego sezonu serialu, która zapowiadana jest na 2021 rok.

Przypomnijmy, "Zniewolona" to ukraiński serial, który opowiada losy młodej, wykształconej dziewczyny, Katii, wychowanej w rodzinie szlacheckiej przez swoją chrzestną i jej męża. Dzięki zamożnym opiekunom Katia miała wszystko, czego tylko jej było trzeba. Jednak wraz z wiekiem zaczęła uświadamiać sobie, że nic nie zrekompensuje jej braku wolności...

Rola w serialu wymagała od Kowalczuk odpowiedniego przygotowania i wielu poświęceń. Aktorzy na planie nie mieli łatwo. Kowalczuk w scenie pogrzebania Katii przez Lidię była.. naprawdę zasypywana pod ziemią! Zaklejono jej wtedy nos, aby nie dostał się do niego piach.

Poza tym wszystkie oszałamiające kreacje bohaterek ważyły nawet 10 kilogramów, a spędzanie w nich całego dnia na planie zdjęciowym było nie lada wyczynem.

"Miałam wszędzie siniaki od tych fiszbinów, haftek... A przez ciasno zawiązany gorset nie mogłam w ogóle jeść" - wspominała aktorka.

Kowalczuk przyznaje, że bardzo cieszy się z tak wielkiego sukcesu "Zniewolonej" w Europie, jednak jej największym marzeniem pozostaje zaistnienie i praca w Hollywood, o co już zabiega, uczestnicząc w castingach online. Obecnie aktorka może pochwalić się główną rolą w filmie krótkometrażowym "Roy".

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy