Złotopolscy
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 898
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Paweł Wawrzecki o opiece nad córką

Prywatnie związany był z aktorką Barbarą Winiarską. Para przez wiele lat wychowywała wspólnie córkę, Anię. Dziewczyna urodziła się z porażeniem mózgowym. Kiedy przyszła na świat, lekarze ostrzegli jej rodziców, że czeka ich ciężka walka o każdy dzień jej życia.

"Było trudno, bardzo trudno, ale wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że ten problem nigdy nie zniknie. Wierzyłem, że córkę da się wyleczyć" - wspominał Paweł Wawrzecki. Razem z żoną zapewniali córce najlepszą opiekę.

Niestety, z czasem między małżonkami zaczęło się psuć. Wawrzecki grał w kilku produkcjach jednocześnie i był prawie nieobecny w domu. Dla aktorskiej pary najważniejsze było szczęście córki. Pod koniec lat 90. Wawrzecki nawiązał romans z Agnieszką Kotulanką. Barbara Winiarska wiedziała, że jej mąż spotyka się z inną kobietą. On sam potwierdził to w wywiadzie. Kotulanka przez kilka lat godziła się być "tą trzecią". Wiedziała, że jej partner nie zostawi żony i córki, bo wprost jej o tym powiedział.

Reklama

***Zobacz także***

Para rozstała się, gdy aktor postanowił ratować swoje małżeństwo. Niestety, w 2002 roku na rodzinę spadła tragedia. Ania miała 21 lat, kiedy podczas wakacji w Kołobrzegu Barbara Winiarska nagle straciła przytomność z powodu wylewu krwi do mózgu. Trzy tygodnie później zmarła.

Wawrzecki został sam z chorą dziewczynką. "Miałem żonę, wspaniale nam się układało. Zabawa, wyjazdy, życie towarzyskie... I w jednej chwili to się urwało" - mówił później Wawrzecki. 

Od tamtej pory każdą wolną chwilę poświęca Ani i stara się zapewnić jej jak najlepsze warunki do życia. Z dumą mówi, że udało mu się znaleźć w sobie siłę, by stworzyć córce cudowny dom, zapewnić jej wykształcenie, dopilnować, żeby niczego jej nie brakowało. Jest szczęśliwy, że wyrosła na cudowną kobietę, że ma mnóstwo pasji, że codziennie pokonuje kolejne bariery, ciężko pracując nad sobą.

***Zobacz także***

Kilka lat temu poznał mieszkającą w Chicago Izabelę Roman. Postanowił wtedy zawalczyć o swoje szczęście. Nie wiedział, że pani Izabela jest milionerką... Ujęła go tym, że bardzo zainteresowała się Anią i zaproponowała mu pomoc w opiece nad nią. Pobrali się w 2009 roku. Nie zdecydował się jednak na stałe osiedlić w USA. Życie dzieli między Polskę i Stany Zjednoczone. 

W czasie, gdy jest z żoną w Ameryce, Anną zajmuje się zaprzyjaźnione małżeństwo. Córka aktora mieszka z nimi, a oni traktują ją jak własne dziecko. Z powodu pandemii aktor przebywa obecnie w Polsce. W rozmowie z magazynem Viva opowiedział o życiu z Anią. 

"Staramy się żyć w miarę normalnie. Dużo chodzimy na spacery, bo mieszkamy koło lasu. Mamy swoje trasy i robimy codziennie od trzech do sześciu kilometrów. Robimy to, żeby Ania nie przybierała na wadze i wzmacniała nogi, bo ona chodzi w sposób charakterystyczny. Ale daje radę. Jest zmęczona, lecz za to dobrze śpi" - wyznał Wawrzecki.

***Zobacz także***

Aktor przyznał również, że Ania zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa. "Wie, że istnieje zagrożenie życia, że jest pandemia i że to niebezpieczne. Nieczynny jest ośrodek, do którego jeździła na zajęcia terapeutyczne. Musiała podpisać papiery, więc docierają do niej realia rzeczywistości. Ma świadomość, że dzieje się coś bardzo złego. Sama jednak jest zdrowa, właściwie na nic nie choruje. Ale wie też, że inni ludzie umierają, chociaż moja rodzina właściwie jest długowieczna" - dodał.

Paweł Wawrzecki spędza teraz z Anią każdą chwilę. Chociaż pandemia popsuła im plany, to starają się żyć w miarę normalnie. Przyzwyczaili się do nowej codzienności i opiekują się sobą nawzajem. Niestety nie może do nich dołączyć żona aktora. "Ania bardzo ją lubi. Ale żona, która w tej chwili jest na Florydzie, często do nas dzwoni. Miała przyjechać na święta Wielkanocne, ale oczywiście epidemia na to nie pozwoliła i na razie nie ma widoków na to, żeby przyjechała. Myślimy o spotkaniu w czerwcu, ale nie mamy pojęcia, czy już to będzie możliwe. Moja żona bardzo się o nas martwi, przypomina o myciu rąk, o maseczkach na twarz. I prosi, żebyśmy nie chodzili na targ" - przyznaje aktor. 

***Zobacz także***

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy