Nazywano go Czerwonym Księciem, bo był synem premiera komunistycznego rządu, wieloletniego członka KC PZPR, generała Piotra Jaroszewicza. Dziewczyny za nim szalały... Irena - którą w 1980 roku odbił mu Karol Strasburger - była jego trzecią żoną.
Karol i Irena poznali się w Sopocie na wyścigach samochodowych (Andrzej Jaroszewicz był wtedy jednym z najlepszych polskich kierowców rajdowych). Aktor miał już za sobą małżeństwo ze swoją koleżanką po fachu Barbarą Burską i... czekał na nową miłość. Ona z kolei - córka bogatego przedsiębiorcy ze Śląska - dusiła się w związku z Czerwonym Księciem, który zdradzał ją na potęgę.
Kiedy się poznali, od razu poczuli, że są sobie po prostu pisani. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Bardzo długo ukrywali to przed całym światem, bo Karol Strasburger zdawał sobie sprawę, że odbicie żony synowi jednego z najbardziej wpływowych polityków PRL-u nie będzie łatwe i może się dla niego źle skończyć. Na szczęście Andrzej Jaroszewicz akurat stracił głowę dla... Maryli Rodowicz i pozwolił Irenie odejść.