M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392118
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Andrzej Młynarczyk świętuje 40. urodziny!

40. urodziny nie są tej wiosny dla Andrzeja Młynarczyka jedynym powodem do świętowania. Tuż po tym, jak 8 marca aktor zdmuchnie 40 świeczek zdobiących jego urodzinowy tort, będzie przyjmował gratulacje z okazji 20-lecia pracy artystycznej!

Miał zaledwie 20 lat, kiedy po raz pierwszy stanął na profesjonalnej scenie. 20 kwietnia 2000 roku zadebiutował rolą... mordercy w "Makbecie" w krakowskiej Bagateli. 

Od tamtej pory zdobył popularność, o jakiej nawet nie śmiał marzyć, kiedy po maturze zdecydował się zdawać do Akademii Teatralnej. Dziś jest jednym z najbardziej lubianych aktorów swego pokolenia, choć... bardzo podpadł milionom fanów, gdy w 2017 roku zdecydował się zrezygnować z roli Tomka w "Emce", w którą wcielał się przez dekadę.

Reklama

- Nie miałem świadomości, że postać, którą grałem, jest tak bardzo lubiana przez publiczność. Zawsze, gdy spotykała mnie serdeczność ze strony widzów, byłem zaskoczony... Ale odszedłem z "M jak miłość", bo przyszedł w moim życiu czas na nowe wyzwania - powiedział w wywiadzie tuż po tym, gdy wiadomość o decyzji, jaką podjął, przestała być tajemnicą.

Odejście z "M jak miłość" miało być początkiem nowego rozdziału w karierze aktorskiej Andrzeja Młynarczyka. Tymczasem okazało się, że wcale nie będzie mu łatwo zdobywać nowe ciekawe role na miarę jego talentu... Przez pewien czas musiał wręcz walczyć o przetrwanie, uczestnicząc m.in. w Wielkich Testach TVP czy show "Twoja twarz brzmi znajomo". 

Dopiero rok po rozstaniu z "Emką" wrócił na plan, by zagrać Sirputisa w serialu "Korona królów", potem anonimowego mężczyznę w filmie "Pan T.", a niedawno Jacka Piekarskiego w 2. odcinku 23. serii "Ojca Mateusza". Te trzy wcielenia to dotąd jedyne role, jakie udało się Andrzejowi Młynarczykowi zdobyć po rezygnacji z udziału w sadze rodu Mostowiaków. Na szczęście teatr jest dla niego znacznie bardziej łaskawy...

- Teatr to mój drugi dom - mówi.

- Spotkania z publicznością są nieocenione, więc praca w teatrze z pewnością daje aktorowi więcej satysfakcji niż praca w serialu czy filmie - twierdzi.

Andrzej Młynarczyk ma nadzieję, że po czterdziestce nabierze wreszcie tzw. warunków i zacznie dostawać naprawdę interesujące propozycje. Marzy mu się rola psychopaty, szalonego kochanka czy... księdza.

- Nie ma roli nie do zagrania, a im bardziej postać zwariowana i połamana, tym ciekawsza - wyznał niedawno, opowiadając o swych zawodowych pragnieniach.

Prywatnie Andrzej Młynarczyk jest od kilku lat w szczęśliwym związku z mieszkającą i pracującą w Szwecji Elizą. Kobiecie, którą nazywa swą druga połówką, nie zdecydował się dotąd przysiąc przed ołtarzem dozgonną miłość i wierność. Kto wie, może po 40. urodzinach wreszcie zdecyduje się na założenie rodziny...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy