Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10085
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Kultowe seriale: Wszystkie sekrety niezapomnianej Ireny Kwiatkowskiej wkrótce wyjdą na jaw...


Irena Kwiatkowska była bez wątpienia najbardziej kochaną przez Polaków aktorką XX wieku. Była też jedną z najbardziej tajemniczych i... najskromniejszych polskich gwiazd. Nie mówiła w wywiadach o swym życiu prywatnym, mieszkała w niewielkim mieszkaniu w zwyczajnym bloku, robiła zakupy w osiedlowych sklepikach, nie bywała na bankietach, a na spektakle do teatrów, w których grała, jeździła tramwajem. Dopiero po jej śmierci na jaw zaczęły wychodzić sekrety, które przez lata ukrywała przed fanami i mediami...

O tym, jaka naprawdę była Irena Kwiatkowska, będziemy mieli okazję przekonać się już wkrótce - tuż przed 8. rocznicą śmierci aktorki do księgarń trafi książka "Kwiatkowska. Żarty się skończyły", którą autor - Marcin Wilk - napisał na podstawie nie publikowanych dotąd pamiętników popularnej "Kwiatkosi", należących do niej dokumentów i listów oraz rozmów przeprowadzonych z najbliższymi jej ludźmi, bratanicą Krystyną i gosposią Zofią.

Reklama

Najważniejsza była praca

Praca zawsze była dla Ireny Kwiatkowskiej najważniejsza. Sława i popularność nigdy jej nie pociągały... Miała 17 lat, gdy zdecydowała, że nie będzie mieć dzieci, a całe życie podporządkuje aktorstwu. Przysięgła sobie ponoć, że jeśli nie uda się jej zostać aktorką, pójdzie do klasztoru.

- Kiedy byłam w szóstej klasie, ksiądz zapytał mnie, jak wyobrażam sobie swoją przyszłość. Powiedziałam, że będę aktorką, a on bardzo się tym zasmucił. Aby go udobruchać, obiecałam, że zawsze będę grała w intencji Matki Boskiej. I, proszę mi wierzyć, dotrzymuję słowa - wspominała w jednym z wywiadów.

Po raz pierwszy Irena Kwiatkowska stanęła na scenie, będąc przedszkolakiem. Do końca życia doskonale pamiętała swój debiut.

- W ochronce, do której posyłali mnie rodzice, przygotowywano "Jasełka". Bardzo chciałam zagrać anioła, ale przydzielono mi rolę diabła. Uznałam to za wielką niesprawiedliwość, ale zacisnęłam zęby i grałam - opowiadała.

Niepozorna dziewczyna w paltociku po siostrze

Tuż po pomyślnie zdanych egzaminach do Instytutu Teatralnego Irena Kwiatkowska została wezwana do dyrektora szkoły Aleksandra Zelwerowicza, który, obrzuciwszy ją uważnym spojrzeniem, powiedział ponoć: "Nie będzie ci łatwo! Masz fatalne warunki fizyczne." A ona, nie bacząc na konsekwencje, odparowała zuchwale: "Wcale się tym nie przejmuję, bo ja jestem... komiczką!"

- O rolach amantek nawet nie śniłam. Patrzyłam na moje koleżanki, takie piękne, takie szykowne i myślałam: "Gdzie mi tam do nich, niepozornej dziewczynie w paltociku po siostrze..." Zelwerowicz miał rację, przewidując, że zostanę aktorką charakterystyczną - powiedziała w jednym z programów telewizyjnych.

Muza poetów i satyryków

Przez wiele lat Irena Kwiatkowska była muzą Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Od współpracy z poetą rozpoczęła się jej oszałamiająca kariera. To dzięki niemu usłyszał o niej Jeremi Przybora, współtwórca niezapomnianego telewizyjnego "Kabaretu Starszych Panów", którego później największą gwiazdą była właśnie "Kwiatkosia". Nic jednak nie satysfakcjonowało aktorki bardziej niż występy na żywo. Zawsze miała doskonały kontakt z publicznością - czy to występując w programach kabaretowych ("Szpak", "Dudek"), czy też w rewiowych widowiskach Teatru Syrena, z którym związana była przez kilkadziesiąt lat, czy w końcu w przedstawieniach Teatrów Komedia i Kwadrat, gdzie podziwiać ją można było w ostatnich latach życia.

Ogromną popularność przyniosły Irenie Kwiatkowskiej role w serialach telewizyjnych: "Wojna domowa" i "Czterdziestolatek", filmach "Dzięcioł", "Hallo Szpicbródka" i "Lata dwudzieste, lata trzydzieste" oraz udział w... bajkach dla dzieci. Najmłodsi widzowie docenili aktorkę, przyznając jej zaszczytne miano Kawalera Orderu Uśmiechu, dorośli - wielokrotnie wyróżniając ją Złotymi i Srebrnymi Maskami wręczanymi kiedyś najpopularniejszym artystom.

Mąż był miłością jej życia

O swoim życiu prywatnym Irena Kwiatkowska zawsze mówiła bardzo niechętnie.

- Było szczęśliwe - krótko kwitowała pytania dotyczące jej małżeństwa z Bolesławem Kielskim, którego poznała w radiu, gdzie pracował jako spiker.

- Zakochaliśmy się w sobie i spędziliśmy razem 45 lat. Wspomnienia nie są moją najmocniejszą stroną - stwierdziła w jednym ze swych ostatnich wywiadów.

Aktorka przez wiele lat opiekowała się chorym mężem. Był największą miłością jej życia. Po jego śmierci pokochała... samotność. Najlepiej czuła się wtedy, gdy mogła w spokoju czytać książki, na co kiedyś po prostu brakowało jej czasu. Była bardzo religijną kobietą, regularnie słuchała Radia Maryja. Nie lubiła natomiast oglądać telewizji - twierdziła, że męczy ją wpatrywanie się w malutki ekran.

Ostatnie miesiące swego trwającego prawie sto lat życia (zmarła pół roku przed swymi 99. urodzinami) Irena Kwiatkowska spędziła w Domu Artysty Weterana w Skolimowie.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy