Gwiazdy, które zabił alkohol
Aktor takich
seriali jak "Czterej pancerni i pies", "Stawka większa niż życie" czy
"Daleko od szosy", przez długie lata zmagał się z nałogiem alkoholowym.
Pod koniec swojego życia doznał zatoru płuc i udaru, co spowodowało
załamanie jego kariery. Ukojenia szukał w butelce. Jak czytamy w książce
"Jak u Barei, czyli kto to powiedział" Rafała Dajbora, z relacji
Janusza Zaorskiego wynika, że przed śmiercią aktor miał wypić litr
wódki:
"Ziutek był w mieszkaniu martwy. Sekcja wykazała,że wypił około
litra wódki. A był przecież po poważnym udarze. Nie chcę wyrokować, bo
nie wiem, to tylko moje domniemanie, ale moim zdaniem Ziutek popełnił
samobójstwo".
Aktor dotknięty niskorosłością, znany z takich seriali jak "Sabrina, nastoletnia czarownica", "Boston Public", "Hoży doktorzy" czy "Dwóch i pół", w 2018 roku trafił do szpitala wskutek zatrucia alkoholowego. Trzy tygodnie później zmarł.
"Pełni smutku i głęboko przygnębieni chcemy poinformować, że dzisiaj zmarł Verne. Był niezwykle opiekuńczym człowiekiem i wojownikiem, który inspirował ludzi na całym świecie swoją determinacją i postawą" - taka wiadomość pojawiła się na oficjalnej stronie aktora.
Wiadomo, że od lat gwiazdor zmagał się z depresją oraz problemem alkoholowym. Na swoim koncie miał już także zatrucie alkoholowe, z którego udało się go odratować. Tym razem nie miał tyle szczęścia. Umarł mając zaledwie 49 lat.
Kiedy pojawiała się na ekranie, nie sposób było oderwać od niej wzroku. Przyciągała urodą, ale przede wszystkim talentem. Po roli w filmie "Do widzenia, do jutra" wróżono jej ogromną sławę. W podboju Hollywood chciał jej pomóc Roman Polański.
Brakowało jej jednak... chęci. Podobno nie miała dość samozaparcia, by nauczyć się języków obcych. Nie chciała również rezygnować z imprezowego trybu życia. Dodatkowo młodziutka aktorka źle ulokowała uczucia. Skończyło się złamanym sercem i powolnym upadkiem.
Teresa Tuszyńska uwielbiała imprezować, a alkohol stał się jej nierozłącznym partnerem. Praktycznie nie odstawiała butelki. Pod koniec nic nie zostało ze ślicznej, pełnej energii dziewczyny. Teresa Tuszyńska zmarła w 1997 roku.
Pod koniec życia aktorka odcięła się od całego świata. Nie potrafiła poradzić sobie z problemami i ucieczki od nich szukała w alkoholu.
Doszło do tego, że nie była w stanie pracować, bo choroba alkoholowa uniemożliwiała jej normalne funkcjonowanie. Zaczęła tracić kontrolę nad swoim życiem, ale nie chciała przyjąć pomocy, jaką wiele razy oferowali jej przyjaciele z "Klanu".
Pewnego dnia po prostu nie zjawiła się na planie i nigdy już nie wróciła. Zerwała kontakt ze wszystkimi znajomymi... Zmarła 20 lutego 2018 w wieku 61 lat na wylew krwi do mózgu.