Klan
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 13390
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Aktorka powinna o siebie dbać

Abstrahując od konieczności stawania przez kamerą, gdy dbam o siebie mam lepszy humor i lepsze nastawienie do życia - opowiada aktorka Anna Powierza, uczestniczka programu "Gwiezdny cyrk", od lat znana jako Czesia z "Klanu".

Jak się Pani czuje pod dachem cyrku, kilka metrów nad ziemią?

Fatalnie. Mam potworny lęk wysokości. Dotychczas moim osiągnięciem na wysokościach była wymiana żarówki w żyrandolu. Zrobiłam to dwa razy i już miałam dosyć. W życiu nawet nie podejrzewałam, że los mnie zaprowadzi aż tak wysoko.

Jak wysoko?

Mniej więcej na wysokość trzeciego piętra.

O czym Pani myśli na górze?

Staram się nie myśleć kompletnie o niczym. Ta metoda działa lub nie... Może po latach terapii udałoby mi się pokonać swój lęk.

Reklama

Sama Pani tego chciała.

Czy ja wyglądam na osobę nienormalną? Gdybym miała wybór i jakikolwiek wpływ na dyscypliny, to na pewno zdecydowałabym o innej ewolucji.

Przecież nikt Panią nie zmuszał do udziału w "Gwiezdnym cyrku"...

Nikt mnie nie zmuszał, ale liczyłam na coś łatwiejszego. Jest ogromny wybór dyscyplin na ziemi, a dostałam tę , której boję się najbardziej. Poinformowałam, że mam lęk wysokości. Miałam nadzieję, że producenci wezmą to pod uwagę i będą dostosowywać dyscypliny cyrkowe do naszych predyspozycji. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Zdążyła się Pani już cała poobijać...

Tak, mam kontuzjowane barki. Radzę sobie jak mogę. Stosuję zimne okłady, nie ruszam obolałych miejsc, żeby nie potęgować bólu. Trochę mi to utrudniło życie, ale nie chcę zrezygnować.

Ma Pani teraz okazję poznać najprawdziwszych cyrkowców. Fajni z nich ludzie?

Są naprawdę niesamowici. Na początku myślałam, że mam do czynienia z kosmitami. Ich kategorie postrzegania świata stuprocentowo różnią się od spostrzegania przez zwykłego człowieka. Nie wiem, jak oni to robią. Nauczyli się żyć z bólem do tego stopnia, że nie zwracają na niego uwagi.

Porozmawiajmy teraz, czym zajmuje się Pani poza cyrkiem.

Właśnie wydaję swoją książkę, "Jak to jest być sławnym". Bohaterką jest aktorka, która występuje w serialu.

Czyli napisała Pani o sobie?

Broń Boże. Nie jest to autobiografia, ani reportaż o show-biznesie. To fikcja napisana w formie humorystycznej powieści. Pisałam ją po to, żeby czytelnik trochę się pośmiał.

Jaki jest Pani zdaniem polski show-biznes?

Nie po to pisałam trzysta stron, żeby to streścić w jednym zdaniu.

Wiele aktorek kładzie kilogramy make-up na twarz. A Pani, co się chwali, jest raczej naturalna...

Wychodzę z założenia, że aktorka powinna o siebie dbać, tak jak każda kobieta. Abstrahując od konieczności stawania przez kamerą, gdy dbam o siebie mam lepszy humor i lepsze nastawienie do życia.

Zdradzi Pani na koniec co słychać u Czesi z "Klanu"?

Mąż jej zrobi niespodziankę. Będzie dalej walczyła ze swoim największym problemem, czyli stratą pieniędzy. Tyle mogę zdradzić.

Rozmawiał Tomasz Piekarski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy