halo tu polsat
Ocena
programu
7.1
Dobry
Ocen: 58
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Wyznanie polskiego aktora w "halo tu polsat": kocham Annę Dymną!

Jednym z gości sobotniego wydania "halo tu polsat" był aktor Artur Barciś, znakomicie znany polskim widzom z ról w takich telewizyjnych hitach, jak "Znachor", "Miodowe lata" czy "Ranczo". W programie śniadaniowym doszło do pewnego wyznania. Aktor publicznie przyznał, że... kocha Annę Dymną. Co na to aktorka, która niespodziewanie pojawiła się "na łączach"?

Artur Braciś gościem "halo tu polsat"

Artur Barciś był gościem sobotniego wydania "halo tu polsat". W rozmowie z Agnieszką Hyży i Maciejem Rockiem opowiedział o swoich rolach. Największą popularność i sympatię przyniosła mu rola Tadeusza Norka w "Miodowych latach" - serialu, które oglądają całe pokolenia Polaków. Drugą kultową kreacją Barcisia był Arkadiusz Czerepach w serialu "Ranczo". Obydwie wpisały się w historie polskiej telewizji, ale są tylko niewielkim fragmentem całego dorobku aktora.

13 października przypada kolejna rocznica emisji pierwszego odcinka kultowego serialu "Miodowe lata", który na ekrany telewizji trafił w 1998 roku. Jak Artur Barciś wspomina pracę na plani tej produkcji?

Reklama

"Nie wszyscy widzowie wiedzą, że my nagrywaliśmy ten serial przy udziale publiczności, na żywo, w teatrze. Cały odcinek powstawał za jednym zamachem, co prawda nagrywaliśmy go dwa razy, za każdym razem przy innej publiczności, ale na żywo, jak premiera w teatrze" - mówił aktor.

Humor w serialu był tak dobry, że śmiali się nie tylko widzowie. "Zdarzało się, że się po prostu gotowaliśmy" - mówił Artur Barciś, czyli śmiała się nie tylko publiczność, ale i aktorzy oraz cała ekipa. "Bywało, że na próbach tak się śmialiśmy, że baliśmy się, że my tego nie nagramy" - dodał.

Artur Barciś i podkreślił, że śmiech, który słyszymy w serialu wielokrotnie, nie był dodawany w montażu, to prawdziwe reakcje publiczności, a powtarzanie scen praktycznie wcale się nie zdarzało.

Barciś o "Znachorze" i pracy z Anną Dymną

Aktor wrócił też wspomnieniami do pracy na planie filmu "Znachor" Jerzego Hoffmanna z 1981 roku. W produkcji główne role zagrali Jerzy Bińczycki i Anna Dymna.

"To był mój debiut na dużym ekranie i tam byłem przeszczęśliwym, młodym aktorem, który miał zaszczyt pracować z takimi sławami jak Jerzy Bińczycki czy Anna Dymna. Przyjęli mnie jak swojego, jak kolegę, a Bińczycki traktował jak syna" - mówił Artur Barciś, który w "Znachorze" wystąpił w roli syna Prokopa, który nie mógł chodzić, ale uzdrowił go Antoni Kosiba (profesor Rafał Wilczur).

"Ania Dymna to jest moja miłość. Mamy kontakt, kibicuję jej, kocham!" - niespodziewanie oświadczył aktor.

Okazało się, że Polsat przygotował dla Barcisia niespodziankę, bo połączył się zdalnie z Dymną, która z krakowskich Plant przywitała się z aktorem i przy okazji zaprosiła na swój festiwal do Krakowa. Ona też nie szczędziła koledze ciepłych słów.

Dymna o Barcisiu: on jest taki, że się chce go pogłaskać i przytulić

"Minęło 40 lat i nic się nie zmieniasz! Muszę ci powiedzieć, że cierpię na bezsenność, a wtedy codziennie oglądam 'Ranczo', więc jesteś ze mną cały czas. Jesteś... do zjedzenia w tej roli. Artura to ja kocham jak moją kociczkę. On jest taki, że się chce go pogłaskać i przytulić" - mówiła uśmiechnięta Anna Dymna.

"Jak będziesz czegoś potrzebował, to dzwoń do mnie. A jak ja będę miała jakąś sprawę, to przyjedziesz do mnie? Na przykład w czerwcu na mój festiwal jako juror?" - zapytała zaskoczonego Barcisia.

"Ale niespodzianka, też kocham nad życie!" - mówił rozentuzjazmowany aktor. "Czy przyjdę? No muszę zerknąć w mój kalendarz, co wtedy robię" - dodał.

Artur Barciś opowiedział też o tym, że sporo gra i jeździ ze spektaklami po Polsce.

"Jest tego trochę. Marzyłem, żeby być aktorem, a aktorzy zawsze wędrowali. Teraz jest taki czas, że każda gmina, każde miasteczko chcą nas gościć, bo mają sale widowiskowe. Staram się wysyłać pozytywną energię" - wyznał.

Przy okazji aktor stwierdził, że od niedawna prowadzi profil na Instagramie, ale nie czuje się z tym najlepiej.

"Nie jestem instagramerem. Namówili mnie. A ja nie potrafię rozróżnić rolki od relacji. Z Facebookiem raczej sobie lepiej radzę" - dodał.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: halo tu polsat | Artur Barciś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL