Gra o tron Game of Thrones
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 1572
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazdy, które otarły się o śmierć

Niekiedy okazuje się, że idealne życie jest jedynie iluzją, za którą kryje się wiele osobistych tragedii. W 2019 roku Emilia Clarke zaszokowała świat informacją, że o mało nie umarła. Nie jest jedyną gwiazdą, która otarła się o śmierć.

Emilia Clarke

Gwiazda "Gry o tron" wiosną ubiegłego roku udzieliła wywiadu magazynowi "The New Yorker". Jej wyzwanie zmroziło fanów na całym świecie. 

Dopiero po ośmiu latach aktorka przyznała, że podczas pracy nad serialem przeszła dwa poważne udary i kilka skomplikowanych operacji mózgu! 

"Rankiem 11 lutego 2011 roku przebierałam się w szatni siłowni w Crouch End w północnym Londynie, kiedy dopadł mnie okropny ból głowy i mdłości. Czułam, jak mój mózg, kawałek po kawałku, ulega uszkodzeniu" - wspomina aktorka. W szpitalu okazało się, że u zaledwie 24-letniej aktorki pękł tętniak mózgu. "Jak się później dowiedziałam, jedna trzecia pacjentów  umiera tuż po pęknięciu guza. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w mojej głowie rośnie drugi tętniak. I że to on niemal doprowadzi mnie do kalectwa" - wyznała w rozmowie. 

Reklama

Dwa lata później drugi tętniak prawie ją zabił. Przez ponad tydzień cierpiała na afazję, miała kłopoty z poruszaniem. Clarke przyznała, że jej operacje były bardzo skomplikowane, a powrót do zdrowia po każdej z nich wymagał wiele wysiłku. Aktorka myślała nawet o tym by "odłączyć wtyczkę", gdy nie potrafiła nawet zapamiętać swojego imienia. Po swoich przeżyciach Clarke stworzyła organizację charytatywną "SameYou", która zbiera pieniądze dla osób po urazach mózgu.

Leszek Stanek

Na początku roku aktor zamieścił na swoim Instagramie zdjęcie ze szpitalnego łóżka. "Zastanawiałem się czy wstawiać taki post ale przecież to również ważny moment w moim życiu a takimi staram się z Wami dzielić" - napisał w poście. 

Leszek wyznał, że docenił zdrowie, dopiero gdy je stracił. Powiedział, że cieszy się teraz z możliwości napicia wody. Gwiazdor ma nadzieję, że dzięki swoim postom ludzie zaczną doceniać swoje życie i zdrowie. O swoim powrocie do zdrowia opowiedział w "Dzień dobry TVN". 

Uczestnik "Azja Express" wyznał, że najpierw dolegał mu jedynie zwykły ból brzucha. Początkowo lekarze zdiagnozowali u niego niestrawność. Gdy ból nie przechodził zgłosił się do szpitala, w którym dowiedział się, że cierpi na ostrą niewydolność jelit. Z powodu zagrożenia wystąpienia sepsy od razu trafił na stół operacyjny. Groziło mu wycięcie fragmentu jelita. W wyniku choroby celebryta schudł ponad 10

kilogramów. 

Marianna Kowalewska

Młoda gwiazda "Pułapki" kilka lat temu zmagała się z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. W styczniu postanowiła opowiedzieć o swojej walce z chorobą. 

"Miałam szesnaście lat. Zaczęło się od niewinnego bólu brzucha. Pierwszy lekarz, do którego poszłam podejrzewał nowotwór jelita grubego. Po serii kolejnych badań zdiagnozowano wrzodziejące zapalenie jelita grubego. W tym czasie akurat zmieniałam szkołę - gimnazjum na liceum. W nowe środowisko weszłam z toną silnych leków, przestraszona, wykluczona... Moje wspomnienia z liceum to głównie szpital, nieustannie zmieniające się sposoby leczenia i smutek. Dużo smutku" - powiedziała w rozmowie z "Vivą!". 

Aktorka zmagała się z chorobą i ogromnym bólem przez prawie cztery lata. W celu uratowania jej życia, lekarze zdecydowali o założeniu stomii. "Dla mnie ciało było wtedy bólem. Po prostu. Takie poczucie, że już więcej fizycznie nie zniesiesz. Stomia i operacja to była jedyna opcja, która uratowała mi życie" - przyznała. Dzisiaj aktorka wspiera inne osoby. Stworzyła nawet firmę Tutti, która tworzy specjalna bieliznę dla stomiczek.  

Aldona Orman

Aldona Orman, czyli Barbara Milecka z "Klanu", nie tylko cudem uniknęła śmierci, ale również zobaczyła, co jest "po drugiej stronie". Aktorka twierdzi, że jej życie tak naprawdę nabrało kolorów, dopiero gdy... po raz drugi dostała je od Boga. Kilkanaście lat temu doświadczyła śmierci klinicznej. Pewnego dnia aktorka straciła przytomność we własnym domu. Pogotowie wezwali zaniepokojeni znajomi, którzy przyjechali pod jej dom. 

"Moja koleżanka przyjechała z mężem i kolegą, wyważyli drzwi od domu. Gdyby nie ta sytuacja, mogłabym się nigdy nie obudzić, ponieważ później nie obudziłam się jeszcze przez cztery dni. Potem leżałam przez miesiąc w szpitalu" - wspominała Orman w rozmowie z Wojciechem Jagielskim. 

W szpitalu lekarze zdiagnozowali u niej sepsę i stoczyli dramatyczną walkę o jej życie. Rodzina już się z nią pożegnała.

"Nie każdy ma możliwość wrócić po raz kolejny na ziemię i doświadczyć tego wszystkiego, czego ja doświadczyłam. Wiem, że istnieje pewna energia..." - mówiła w jednym z wywiadów. Gwiazda "Klanu" nigdy nikomu nie powiedziała, co tak naprawdę zobaczyła, gdy była po "drugiej stronie". Twierdzi, że po tym doświadczeniu jej życie wreszcie zaczęło się układać.


Jane Seymour

Niezapomniana doktor Quinn, podobnie do Aldony Orman, również doświadczyła "życia po życiu". Aktorka w wieku 36 lat trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Wszystko przez zdrowotne komplikacje po grypie. Seymour otrzymała zastrzyk z penicyliny, na którą jest uczulona. W wyniku wstrząsu anafilaktycznego doszło do bezpośredniego zagrożenia życia, a aktorka znalazła się w stanie śmierci klinicznej. 

"W pewnej chwili straciłam poczucie mojego ciała. Patrzyłam z wysoka na lekarzy pochylonych nade mną i przywracających mnie do życia. Potem zobaczyłam jak na filmie całą swoją przeszłość. Zaczęłam się bać o przyszłość moich dzieci, tak bardzo nie chciałam, by trafiły do innej rodziny. Zwróciłam się do Boga, żeby pozwolił mi do nich powrócić, i wtedy otworzyłam oczy. Później dowiedziałam się, że "nie było mnie" około trzydziestu sekund. Byłam zdziwiona, że w tak krótkim czasie tak wiele doświadczyłam" - wyznała później gwiazda telewizji.


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy