"Barwy szczęścia": Wiktoria Gąsiewska oszukała swoje fanki?
Wiktoria Gąsiewska należy do grona najpopularniejszych młodych aktorek i najbardziej wpływowych influencerek w Polsce.
Niemal każde zdjęcie, które publikuje na Instagramie, to... reklama jakiegoś produktu czy usługi. 21-letnia gwiazda "Barw szczęścia", "Pierwszej miłości" i "rodzinki.pl" od niedawna namawia swe rówieśnice, by kupowały jej stare ubrania za pośrednictwem nowej apki.
- Wiosenne porządki w szafie - napisała Wiktoria pod zdjęciem mającym zachęcić fanki do robienia u niej zakupów.
Aktorka zobowiązała się, że pieniądze ze sprzedaży swych ubrań przeznaczy na wsparcie szpitali w walce z koronawirusem.
Fanki odtwórczyni roli Justyny w serialu "Będzie dobrze, kochanie" bardzo szybko odkryły, że ich idolka - delikatnie mówiąc - nie poinformowała ich, że jej "wiosenne porządki w szafie" to nic innego jak... część kampanii reklamowej mającej na celu wypromowanie nowej aplikacji.
Mnóstwo dziewczyn poczuło się oszukanych, zwłaszcza że apka - jak wynika z komentarzy pod postem Wiktorii - jest fatalna!
Okazuje się, że Wiktoria Gąsiewska to jedna z wielu celebrytek, które - oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem - reklamują specjalny program do sprzedaży używanych ciuszków!
Wiele spośród kilkuset tysięcy osób obserwujących profile Wiktorii w mediach społecznościowych zarzuca młodziutkiej aktorce, że jest "słupem reklamowym", a w dodatku nie za bardzo przejmuje się jakością tego, co promuje...
- W czasach, gdy wszyscy martwimy się, czy starczy nam pieniędzy na jedzenie, ty wciskasz nam niepotrzebne kosmetyki, niezdrowe napoje i jakieś tragiczne apki - napisała jedna z fanek pod którymś z rzędu postem reklamowym wrzuconym przez Wiktorię Gąsiewską do sieci.
Tymczasem liczba obserwatorów Wiktorii Gąsiewskiej na Instagramie lada moment dobije do miliona i aktorka, której wpisy mają coraz większe zasięgi, stanie się naprawdę łakomym kąskiem dla reklamodawców...