Francuski aktor o pracy na planie filmu Krzysztofa Kieślowskiego. "Był mistrzem"

Podczas tegorocznego Unifrance Rendez-Vous w Paryżu mieliśmy okazję porozmawiać z gwiazdami i twórcami francuskich produkcji. Samuel Le Bihan, znany z głównej roli w "Alex Hugo" w wywiadzie dla Interii podzielił się doświadczeniami z pracy na planie serialu oraz refleksjami na temat współpracy z Kieślowskim przy jednym z jego legendarnych filmów.

Interia po raz kolejny miała przyjemność uczestniczyć w Unifrance Rendez-Vous w Paryżu. To doroczne wydarzenie poświęconym francuskiej kinematografii oraz serialowym produkcjom. Podczas tego prestiżowego przeglądu spotkaliśmy się z twórcami filmów dokumentalnych i gwiazdami seriali, a także wzięliśmy udział w uroczystej ceremonii wręczenia Nagród Lumières.

Samuel Le Bihan o serialu "Alex Hugo"

Podczas pobytu porozmawialiśmy m.in. z gwiazdorem popularnego francuskiego kryminału "Alex Hugo". Samuel Le Bihan to 59-letni francuski aktor. Zasłynął rolą w "Kapitanie Conanie" z 1996 roku, za którą otrzymał nominację do Césara dla najlepszego aktora debiutującego. Z kolei za występ w "Salon piękności Venus" (1999) został wyróżniony nagrodą im. Jean‑Gabin. W 2001 roku zdobył szerokie uznanie rolą Grégoire de Fronsac w kultowym filmie "Bractwo wilków".

Reklama

W serialu "Alex Hugo" od 2014 roku wciela się w tytułowego bohatera. Produkcja ta od kilku lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Do tej pory powstało jedenaście sezonów. Alex Hugo to były policjant z Marsylii, który postanowił opuścić wielkie miasto i uciec od przemocy, której już nie był w stanie znieść. W poszukiwaniu spokoju zaszywa się w górach, jednak jego równowaga zostaje zakłócona przez wydarzenia, które mają tam miejsce.

Le Bihan w rozmowie z Interią podczas Unifrance Rendez-Vous opowiedział o pracy nad serialem. Na planie "Alex Hugo" jest już od ponad dekady.

"Niektóre odcinki są nakręcone klasycznie, ale inne zupełnie odbiegają od schematów. Trzeba odnaleźć w sobie przestrzeń emocjonalną, żeby w nich grać. Lubię, gdy coś mnie zaskakuje. W serialach telewizyjnych istnieje pewna konwencja, której należy się trzymać, ale staramy zaskakiwać siebie nawzajem. Każdy odcinek ma innego reżysera i scenarzystę, co w pewnym momencie przeradza się w rywalizację o to, kto stworzy najlepszy epizod" - opowiadał.

"Kręcenie w górach to spore wyzwanie. Pogoda potrafi zmieniać się bardzo szybko. Śnieg może pojawić się już we wrześniu. To trudne nie tylko dla aktorów, ale przede wszystkim dla całej ekipy. Mimo to coraz więcej ludzi interesuje się górami, może właśnie dlatego serial odniósł taki sukces. Myślę, że to również zasługa natury, którą widać na ekranie" - dodał aktor.

Samuel Le Bihan wiele lat temu wystąpił w epizodycznej, lecz zdecydowanie zapamiętanej roli w filmie Krzysztofa Kieślowskiego "Trzy kolory: Czerwony". Zagrał fotografa, który wykonał sesję głównej bohaterce. Kadr z tej wyjątkowej sceny jest znany widzom do dziś. Zapytany o występ, z radością wrócił wspomnieniami do czasów pracy z polskim reżyserem.

"Byłem bardzo młody i bardzo dumny z tego występu. To była mała scena, ale bardzo ważna. Byłem zaskoczony tym, jak on pracuje, ponieważ to nigdy nie wyglądało tak samo. Wykonywał po jednym dublu z każdego ujęcia. Za każdym razem prosił, by zagrać inaczej. [...]" - mówił, dodając: "Był mistrzem".

O Unifrance Rendez-Vous w Paryżu

Unifrance Rendez-Vous w Paryżu to jedno z najważniejszych wydarzeń w branży, które co roku przyciąga dziennikarzy z całego świata. Przyjeżdżają oni, by porozmawiać z czołowymi postaciami francuskiego kina i seriali. Tegoroczna edycja odbyła się w dniach 14–21 stycznia. Rozmowy – zarówno indywidualne, jak i grupowe – odbywały się w eleganckim Hôtel Sofitel Arc de Triomphe. Interia miała okazję przeprowadzić wywiady z aktorami, reżyserami i twórcami dokumentów.

Czytaj więcej: Unifrance Rendez-Vous: byliśmy na przeglądzie najciekawszych francuskich nowości

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy