SAMO ŻYCIE | Środa, 10 listopada 2010 (09:42)
We wtorek, 9 listopada, zakończyła się produkcja serialu "Samo Życie". Po raz ostatni aktorzy spotkali się na planie, w warszawskiej restauracji na ulicy Bednarskiej, gdzie mieści się serialowa winnica Kacpra.
1 / 7
"Dzisiaj, tego ostatniego dnia pracy pod szyldem Samego Życia, daje się odczuć specyficzną, sentymentalną atmosferę" - opowiada Przemysław Sadowski. "Wspominamy, żartujemy... Obliczaliśmy nawet, kto ile miał lat, kiedy zaczynał grać w tym serialu. Ja miałem 26, a teraz mam 35. Prawie ćwierć życia minęło mi z moim bohaterem Kacprem Szpunarem w tle. Wiele się zmieniło w tym czasie, ożeniłem się, zostałem ojcem. No cóż, wszystko kiedyś się kończy. Może to i dobrze, bo trzeba robić nowe rzeczy i podejmować nowe wyzwania" - dodał aktor. czytaj dalej Ostatniego dnia na planie spotkała się większość ekipy. Nie zabrakło Edyty Olszówki, Beaty Kawki, Magdy Smalary, Ani Oberc, Zbyszka Suszyńskiego, Grzegorza Jana Jankowskiego, Jerzego Schejbala, który choć w serialu nie grał od początku, przyznał, że bardzo zżył się z całą ekipą. "Trzy lata temu dołączyłem do tej produkcji wraz z gangsterskim wątkiem Maxa. Była to dla mnie interesująca przygoda, chłopcy lubią grać tego rodzaju role" - żartował Jerzy Schejbal. "Przyznam, że żal rozstawać się z tą produkcją. Świetnie nam się razem pracowało, nie przesadzę, jeśli powiem, że w rodzinnej atmosferze. Szkoda, że kończymy w momencie, kiedy mamy 3-milionową widownię. Ale, może to i lepiej, bo milej zostaniemy zapamiętani przez widzów" - dodał aktor.
Źródło: AKPA