ECHO SERCA | Czwartek, 13 czerwca 2019 (12:00)
Anna Dereszowska, czyli Agnieszka z „Echa serca”, była kiedyś bardzo niezadowolona ze swego... ciała i miała problem z zaakceptowaniem tego, jak wygląda. Dziś – jak mówi – potrafi już wybaczać sobie pewne niedoskonałości i coraz częściej czerpie przyjemność z patrzenia w lustro.
1 / 4
Anna Dereszowska odziedziczyła urodę po mamie, która zmarła, gdy aktorka miała niespełna dziesięć lat. - Kiedy oglądam zdjęcia mamy, rzeczywiście zauważam spore podobieństwo. Czasem nawet jestem zaskoczona, jak wiele jest jej we mnie. Bardzo się z tego cieszę, bo była nadzwyczaj piękną kobietą – mówi odtwórczyni roli Laury w serialu „Odwróceni. Ojcowie i córki”. Anna Dereszowska nie kryje, że jeszcze niedawno miała mnóstwo kompleksów i nie była w stanie zaakceptować swego wyglądu. - Miałam rygorystyczny sposób patrzenia na swoje ciało. Tu rozstępy, tam celulit, tu zdecydowanie za mało, a tam za dużo... Kiedyś te zmory nie dawały mi spokoju – twierdzi. - Wychowywałam się w otoczeniu chłopców, starszego brata i kuzynów, a oni potrafili bezmyślnie powiedzieć, że jestem beznadziejna, brzydka i gruba – wspomina i dodaje, że wiele lat zajęło jej uporanie się z kompleksami.
Źródło: Reporter