"Romans, który mógłby wybuchnąć"!

ZDRADA

ZDRADA

Marta coraz częściej spotykała Marcina u Tomka. Nie miała o nim zbyt dobrego zdania- jego ciągłe głupoty, żarciki działały jej na nerwy. Dobrze znany nam flirciarz ciągle ją komplementował i próbował zawstydzić, czasem udało mu się- Marta zarumieniła się. Pewnego dnia Tomek musiał wyjechać na kilka dni i poprosił Marcina i Martę by na zmianę zajmowali się Zosią. Wieczorem pani sędzia przyszła zmienić Marcina, lecz okazało się, że Zosia wybiera się na noc do koleżanki. Gdy ta wyszła z domu, Marta i Marcin zostali sami. Ona chciała szybko iść do domu, ale Marcin kokietował ją i swoimi sztuczkami zatrzymał. Rozmawiali się, przekomarzali, flirtowali. Marta nawet nie wiedziała kiedy poniosła ją chwila. Tak, to właśnie tej nocy w mieszkaniu swojej siostry, zawsze poważna pani sędzi zdradziła swego małżonka. Po nocy pełnej wrażeń udali się do swoich mieszkań i próbowali żyć dawnym życiem. Nie udało im się to- robili wszystko, żeby jak najczęściej się spotykać i być ze sobą sam na sam. Marta zdecydowała, że potrzebuje trochę szaleństwa i nie zrezygnuje z Marcina. W akcie zemsty za wszelkie zdrady Andrzeja zostawiła rodzinę i wraz z młodym kochankiem zamieszkała w gorącej Hiszpanii.

Reklama

Czy to już rodzinne u córek Mostowiaków, że zostawiają swe rodziny i uciekają w piękne miejsca?

Od rozpoczęcia romansu minął już rok. Marta z Marcinem nawet nie myślą o powrocie. Wciąż także nie wytłumaczyli swego zachowania Andrzejowi, Łukaszowi, Ani oraz Kasi.

Czy to jest zachowanie na poziomie zawsze uczciwej pani sędzi?  

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama