Sukcesja Succession
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 26
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Sukcesja": Fani proszą Briana Coxa, by ich wulgarnie obrażał

W hitowym serialu HBO "Sukcesja", Brian Cox wciela się w rolę szefa koncernu mediowego Logana Roya. I choć od trzech sezonów jego dzieci robią wszystko, by przejąć po nim firmę, on wciąż rządzi twardą ręką. Często wykorzystuje do tego swoje ulubione powiedzonko - "F...k off!". Jak wyznaje aktor, fani często proszą go to o to, by zwrócił się do nich takimi właśnie słowami. I, jak dodaje, czasem robi się to niezręczne.

Bohater grany przez Briana Coxa ma w serialu "Sukcesja" wiele okazji do tego, by rzucić w kierunku swojego oponenta siarczystym przekleństwem. Ilekroć Roy jest z kogoś niezadowolony, wkurzony bądź zwyczajnie się nudzi, z jego ust pada nieparlamentarne "F...k off!". Jak się okazuje, okazja do tej zwięzłej wypowiedzi, często nadarza się też Coxowi w życiu prywatnym.

Reklama

"Nie jest to najłatwiejsza z rzeczy, jaką możesz komuś powiedzieć. Zaczęło się to, gdy w jednym z nowojorskich teatrów grałem rolę Lyndona Johnsona. Pewnej nocy podeszła do mnie para 17-latków. Rejestrowali to spotkanie i grzecznie zapytali mnie o to, czy mogę kazać im spier...ć. Nie mogłem w to uwierzyć. Jednak jeszcze gorzej było w Los Angeles, gdzie poszedłem na spotkanie z Ronanem Farrowem w ramach #MeToo. Zapowiadał premierę swojej książki, a na spotkaniu było wiele kobiet. Stałem sobie z tyłu, gdy nagle one wszystkie odwróciły się do mnie, skierowały na mnie komórki i poprosiły, żebym kazał im spier...ać. Zdumiałem się. Zapytałem, czy to stosowne, bym kazał spierd..ć kobietom na spotkaniu ruchu #MeToo?" - wyznał Cox w rozmowie z portalem "The Hollywood Reporter".

Powiedzonka kojarzone z konkretnymi aktorami nie są w Hollywood czymś rzadkim. Z pewnością jednak "Spier...aj!" Briana Coxa przysparza mu więcej niezręcznych sytuacji niż inne klasyczne powiedzonka, takie jak "Groovy!" kojarzone z Bruce’em Campbellem czy "Bazinga!" Jima Parsonsa. Cox może sobie z kolei przybić piątkę z Bruce’em Willisem i jego "Yippee Ki Yay, motherf...r!".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Brian Cox | Sukcesja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy