Korona Królów
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 3781
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Korona królów": Dorota Naruszewicz ma aktorstwo we krwi i w sercu...

Dorota Naruszewicz, którą od 9 września oglądać będziemy jako wielką księżną litewską Juliannę Twerską w kontrowersyjnej telenoweli TVP, "Koronie królów", przez kilka lat - z własnego wyboru - żyła z dala od błysków fleszy. Po odejściu z "Klanu" zajęła się wychowywaniem córek i... szukaniem pomysłu na siebie.


Dorota Naruszewicz nigdy nie kryła, że - choć aktorstwo jest jej wielką miłością - nie jest niewolnicą swego zawodu. Kiedyś była nawet gotowa na zawsze pożegnać się z marzeniami o karierze... Od razu po ukończeniu szkoły teatralnej wyjechała do Ameryki, by tam budować swoją przyszłość u boku ukochanego mężczyzny, który do dziś jest jej mężem...

- Po obronie pracy magisterskiej urządziłam imprezę pożegnalną dla koleżanek i kolegów z roku, na której pojawili się też niektórzy moi profesorowie. Wszyscy wiedzieli, że lecę za ocean... Naprawdę byłam wtedy przekonana, że aktorką jednak nie będę - wspomina.

Reklama

Dorota Naruszewicz wytrzymała w Stanach Zjednoczonych niespełna rok. Po powrocie do Polski zaczęła chodzić na castingi i niespodziewanie wygrała zdjęcia próbne do roli Beaty Chojnickiej w "Klanie". Grała ją przez 14 lat! Udział w sadze rodu Lubiczów dał jej ogromną popularność... Wszyscy jej znajomi byli w szoku, gdy pewnego dnia postanowiła zrezygnować z pracy na planie telenoweli.


- Zastanawiałam się nad tym od dawna, ale ciągle odwlekałam moment odejścia. Urodziłam dzieci... I to ostatecznie pomogło mi podjąć decyzję - opowiada.

Aktorka zdawała sobie sprawę, że po odejściu z "Klanu" jej kariera może stanąć w miejscu. Nie przejmowała się tym...

- Skupiłam się na życiu rodzinnym. Od czasu do czasu grałam w teatrze czy innych serialach i to mi wystarczało. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji - wyznała w wywiadzie i dodała, że rola żony i mamy była dla niej najważniejsza.

Dorota Naruszewicz przyznaje, że w pewnym momencie w jej głowie pojawiła się myśl, że nigdy już nie wróci na scenę i przed kamerę. Myślała nawet, by zająć się biznesem.

- Próbowałam swych sił w branży kosmetycznej, ale to nie było to. Aktorstwo ma się we krwi i w sercu. Trudno je stamtąd usunąć - twierdzi.

Do tego, by wrócić na czerwone dywany i do pracy na pełnym etacie, Dorota Naruszewicz - jak żartuje - dojrzewała kilka lat. Rok temu doszła do wniosku, że teraz, kiedy jej córki nie wymagają już ciągłej opieki, znów może zająć się swoją karierą i walczyć o role. Zaczęła od... założenia konta na Instagramie.

- Kilka lat temu, gdy zniknęłam z show-biznesu, nie było mediów społecznościowych. Bycie aktorem nie oznaczało obowiązkowej obecności w sieci... - mówi.

Dziś Dorota Naruszewicz jest bardzo aktywną użytkowniczką Instagrama. Pokazuje fanom życie prywatne oraz kulisy swojej pracy. To właśnie za jego pośrednictwem poinformowała fanów o tym, że dostała rolę w "Koronie królów" i że po raz kolejny wraca do zawodu.

Przypominamy, że premierowe odcinki "Korony królów" z Dorotą Naruszewicz w roli matki Władysława Jagiełły, emitowane będą na antenie TVP1 od 9 września.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy