Diagnoza
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 4591
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Diagnoza": Maja Ostaszewska długo szukała pomysłu na swoją... kobiecość

Maja Ostaszewska, czyli Anna Leśniewska z "Diagnozy", przyznaje, że są dni, kiedy nie może na siebie patrzeć, choć - jak twierdzi - nie uważa się za brzydulę. Kiedyś aktorka miała mnóstwo kompleksów...


Maja Ostaszewska od lat cieszy się opinią jednej z najbardziej stylowych Polek. Nie jest klasyczną pięknością, ale ma w sobie to "coś", co sprawia, że trudno od niej oderwać wzrok. Aktorka nie kryje, że gdy stawiała swe pierwsze kroki w zawodzie, bała się, że z powodu swego wyglądu nigdy nie zrobi kariery. Uważała, że jest po prostu nieatrakcyjna. Wyznała w wywiadzie, że była święcie przekonana, iż zyska akceptację widzów tylko, jeśli zmieni się z brzydkiego kaczątka w wampa.

- Długo szukałam pomysłu na swoją kobiecość. Eksperymentowałam z wyglądem już jako mała dziewczynka - mówi aktorka.

Reklama

Maja Ostaszewska z sentymentem wspomina swe dziecięce metamorfozy.

- Malowałam włosy farbami plakatowymi, nosiłam tęczowe sukienki wydziergane przez mamę na drutach. W szóstej klasie zachwyciłam się punk rockiem, ścięłam za zgodą rodziców włosy na jeża - opowiada i dodaje, że jej ojciec, który był współzałożycielem legendarnej grupy Osjan i często koncertował za granicą, kupował jej ubrania w zachodnich lumpeksach.

Po fascynacji punk rockiem przyszedł w życiu Mai Ostaszewskiej czas na mroczne stylizacje, które dziś określilibyśmy mianem... gotyku.

- Po latach poszukiwań w końcu znalazłam własny styl. Teraz nie muszę już nikogo udawać, niczego udowadniać. Lubię dobrze wyglądać dla siebie. A podobać się innym? Nie za wszelką cenę - powiedziała gwiazda "Diagnozy" w rozmowie z "Twoim Stylem".

Maja Ostaszewska przyznaje, że kiedyś była przeraźliwie chuda i długo męczyły ją z tego powodu kompleksy. Dziś cieszy się nienaganną figurą, której pozazdrościć może jej niejedna nastolatka.

- Żyję aktywnie, dbam o dietę... Jem dość zdrowo, nie obżeram się i to wystarczy, żeby zachować niezłą linię - twierdzi.

Aktorka, choć nie podąża ślepo za modą, z uwagą obserwuje trendy. Podoba się jej, że współczesne dziewczyny nie wstydzą się swoich niedoskonałości, a czasem wręcz je podkreślają i - nawet jeśli są mocno wystylizowane - to są w tym prawdziwe.

Maja Ostaszewska słynie z tego, że w mediach społecznościowych publikuje zdjęcia, na których - jak żartuje - jest niezrobiona.

- Lubię siebie bez makijażu. Lubię swoją prawdziwą twarz - twierdzi.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy