Diagnoza
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 4591
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Diagnoza": Danuta Stenka nie chce mieć... "wypolerowanej" twarzy

​Danuta Stenka, czyli profesor Bogna Mróz z "Diagnozy", uważa, że wiek dojrzały u kobiet ma mnóstwo plusów. - Nie boję się zmarszczek, bo one nadają twarzy charakteru - mówi i dodaje, że wcale nie trzeba korzystać z medycyny estetycznej, by czuć się młodym do późnej starości...

- Czas płynie i nie warto się tym przejmować! Zasmuca mnie, że wszystko przemija, ale się przeciwko temu nie buntuję - powiedziała kiedyś Danuta Stenka, a pytana, co myśli o swych koleżankach-aktorkach, które co pewien czas odwiedzają gabinety chirurgów plastycznych, by pozbyć się zmarszczek, stwierdziła, że nie potępia ich, ale sama - przynajmniej na razie - nie ma zamiaru iść pod nóż.

Strachu przed zmarszczkami Danuta Stenka pozbyła się raz na zawsze już prawie ćwierć wieku temu - na planie serialu "Boża podszewka".

- Po raz pierwszy "przerabiałam" starość, grając siedemdziesięcioletnią Marię Jurewicz. To była bardzo bezpieczna wycieczka w starość... Poczułam przedsmak przemijania, zmian fizycznych i psychicznych - wspomina.

Reklama

Danuta Stenka, którą niedawno jeden z najpoczytniejszych polskich magazynów modowych okrzyknął "ikoną urody i stylu 50 plus", od lat uważana jest za ambasadorkę elegancji i dobrego smaku. 

Aktorka nie kryje, że widzi, iż przybywa jej zmarszczek... Niedawno wyznała, że zaczęła nawet bardzo ciepło myśleć o... botoksie, który nazwała w wywiadzie "świetnym wynalazkiem".

- W momencie, kiedy człowiek przesuwa się na ławce na linii wieku coraz dalej, to pojawia się mniej propozycji zawodowych i to nie tylko u nas - stwierdziła i dodała, że botoks jest dla wielu aktorek i aktorów... ratunkiem.

- Oczywiście, jak we wszystkim, trzeba znać umiar. Ja nie mówię nie, ale... nie chciałabym, żeby moja twarz straciła charakter. Chcę starzeć się z godnością - powiedziała.

Niedawno Danuta Stenka na własnej skórze przekonała się, że zmarszczki mogą skutecznie wyeliminować ją z gry o ciekawe role. Jeden z producentów powiedział jej, że rolę, o którą się starała, dostałaby, gdyby zdecydowała się poprawić w swym wyglądzie to i owo! Usłyszała ponoć, że wygląda na zmęczoną i przydałaby się jej wizyta u chirurga plastycznego.

- Na szczęście zdarzają się role dla siwych i pomarszczonych aktorek - mówi Danuta Stenka i dodaje, że nigdy nie dopuści do tego, by jej twarz wyglądała jak wypolerowana.


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy