Sandra Kubicka planuje zrobić testy DNA, bo nie jest pewna swojej polskości

Po krótkich wakacjach na Ibizie i na Mykonos topmodelka wróciła na chwilę do Polski. Czas spędzony w ojczyźnie planuje m.in. wykorzystać na zrobienie testów DNA. Ma bowiem wątpliwość, czy w żyłach jej rodziny płynie tylko polska krew. Nie potrafi pojąć, dlaczego ona, a także wszyscy jej najbliżsi mają bardzo oliwkową opaleniznę... "Żaden Pakistan mnie tam nie wytrąci" - tak z jej karnacji zażartował jej partner, Aleksander Milwiw-Baron.

W poniedziałek na InstaStories Sandry Kubickiej pojawił się filmik, na którym, stojąc przed lustrem ubrana w sportowy top i szorty, rozprawia na temat swojej wakacyjnej opalenizny. O ile zazwyczaj w takich okolicznościach influencerki opowiadają o kosmetykach, które stosują, to Kubicka poszła w zupełnie inne rewiry...

Sandra Kubicka: Oliwkowa karnacja i polskie korzenie

"Jest milion zapytań, co używałam, żeby tak się opalić. Na twarz - widzicie, że jest jaśniejsza - używałam filtra przeciwsłonecznego. Natomiast na ciało nie używałam nic. I muszę wam powiedzieć, że po prostu u nas w rodzinie tak się opalamy. Wszyscy mamy taką oliwkową karnację. A jak wyjdzie słońce, to od razu... (ona się wzmacnia)" - mówi w nagraniu. Po czym przechodzi do sedna: "Więc jadę zamówić testy DNA, by dowiedzieć się, skąd jesteśmy. Bo na pewno nie mamy w stu procentach polskich korzeni. To jest niemożliwe".

Reklama

Na filmiku zamieściła też komunikat do swojej rodziny: "Moja babcia i dziadek oglądają moje storki, więc może babciu mi to wytłumaczycie jakoś?", okraszając notkę płaczącym ze śmiechu emotikonem.

Na kolejnym filmiku, nagranym podczas jazdy samochodem ze swoim chłopakiem, Aleksandrem Milwiw-Baronem, zakochani dowcipkowali sobie z tego, że Kubicka jest od niego o wiele bardziej opalona. Wtedy członek zespołu Afromental pozwolił sobie na niezbyt poprawnie polityczny żart. "Żaden Pakistan mnie tam nie wytrąci" - stwierdził rozbawiony.

Sandra Kubicka: Wesele na Lazurowym Wybrzeżu

Pochodząca z Łodzi gwiazda wkrótce będzie miała znów okazję, by przedłużyć swoją imponującą opaleniznę. "Jestem w Polsce tylko przez trzy dni. Troszeczkę muszę się odgruzować. Zrobić kolor, paznokcie, pojechać po sukienkę, ponieważ wylatuję w czwartek. Tym razem na południe Francji, na Lazurowe Wybrzeże. Ale to już na wesele moich przyjaciół, więc cudowny ten lipiec będzie" - podzieliła się planami.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Sandra Kubicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy