Bohdan Smoleń: Mija pięć lat od śmierci aktora

Aktor i kabareciarz latami cieszył się ogromną sympatią widzów. Choć na ekranie często emanował pozytywną energią, a jego występy powodowały uśmiech na twarzy, życie osobiste Bohdana Smolenia nie było usłane różami. 15 grudnia mija pięć lat od śmierci aktora.

Początki kariery i przełom

Bohdan Smoleń urodził się 9 czerwca 1947 roku w Bielsku-Białej. W mieście tym spędził swoją młodość. Choć podbił serca widzów swoimi występami scenicznymi oraz grą aktorską na ekranach, na początku wiązał swoją przyszłość z zupełnie inną ścieżką zawodową. Po skończeniu liceum w rodzinnym mieście Smoleń zdecydował się na przeprowadzkę do Krakowa. Tam też podjął studia na Akademii Rolniczej na Wydziale Zootechniki.

W czasie studiów rozpoczął działalność artystyczną, zakładając Kabaret Pod Budą. Jego skecze zyskały uznanie środowiska artystycznego, dzięki czemu w 1972 roku ekipa Kabaretu Pod Budą zdobyła główną nagrodę Festiwalu Artystycznego Młodzieży Akademickiej w Świnoujściu. Pięć lat później Kabaret Pod Budą przeszedł transformację - odchodząc od swoich komediowych korzeni, stał się zespołem muzycznym. Po rozwiązaniu Kabaretu Pod Budą, Bohdan Smoleń przeprowadził się do Poznania. Tam rozpoczął pracę u boku Zenona Laskowika, jako członek kabaretu "Tey".

Reklama

Bohdan Smoleń na małym ekranie

Bohdan Smoleń miał też na swoim koncie kilka ról serialowych. Na ekranach zadebiutował w 1981 roku, pojawiając się w roli fachowca w filmie fabularnym pod tytułem "Filip z Konopi". Później zagrał także w filmie "Kochankowie mojej mamy", w "Cesarskim cięciu" oraz w filmie fabularnym "Pan Kleks w kosmosie". W 1998 roku po raz pierwszy wystąpił w serialu telewizyjnym, grając Dzięcioła w "13 posterunku". 

Rok później zdobył rolę, która przyniosła mu wielką rozpoznawalność. Wcielił się w listonosza Edzia w serialu "Świat według Kiepskich", w którego wcielał się przez 16 lat. Występował też gościnnie w "Niani" i "13 posterunku" oraz z kreacji w filmach "Filip z konopi", "Kochankowie mojej mamy", "To my" i "Pan Kleks w Kosmosie".

"Świat według Kiepskich": Bohdan Smoleń będzie miał... pomnik

Tragiczna śmierć bliskich

Chociaż powodziło mu się zawodowo, to prywatnie przeżył kilka tragedii. Na początku lat 70. poślubił Teresę. Małżonkowie prowadzili razem sklep zoologiczny w Poznaniu.  Para doczekała się trzech synów - Bartosza, Macieja i Piotra. Przez 19 lat tworzyli szczęśliwą, spełnioną rodzinę.

W wieku piętnastu lat jego średni syn, Piotr, wyszedł z domu, by odebrać od kolegi taśmy kabaretu "Tey". I nigdy nie wrócił. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" Bohdan Smoleń wyznał, że o zaginięciu syna dowiedział się, gdy do jego drzwi zapukała sąsiadka, pytając czy Piotrek jest w domu. Smoleń odruchowo przytaknął i poszedł po syna. Wtedy zauważył, że jego pokój był zupełnie pusty. Aktor znalazł ciało swojego syna nieopodal domu. Nastolatek popełnił samobójstwo, w co do końca życia nie mógł uwierzyć Smoleń. Był pewny, że ktoś inny był z Piotrem w chwili jego śmierci. 

Po tym tragicznym wydarzeniu żona aktora wpadła w depresję. Małżonkowie zdecydowali się szukać pomocy u wróżki. Niestety, ta wizyta sprawiła, że jego żonę, Teresę, ogarnęła jeszcze większa rozpacz. Kobieta miała wówczas powiedzieć, że ich syn popełnił samobójstwo, ponieważ nie czuł się kochany. Był to dla niej ogromny cios. Niecały rok po śmierci Piotra, Teresa Smoleń również odebrała sobie życie. 

Bohdan Smoleń został sam z synami. Z pomocą przyszli mu wówczas najbliżsi - jego ojciec oraz siostra - którzy zdecydowali się zamieszkać z aktorem, który po pewnym czasie postanowił sprzedać dom. Nie mógł już żyć w miejscu, które przywoływało wiele przykrych wspomnień. 

Bohdan Smoleń: Gwiazdor przeżył wielką tragedię!

Choroby i śmierć aktora

Aktor długo nie mógł pogodzić się z tragiczną śmiercią bliskich. Rzucił się w wir pracy, aż w pewnym momencie przewartościował całe swoje życie. W 2007 roku założył fundację "Stworzenia Pana Smolenia" i zaczął pomagać osobom niepełnosprawnym poprzez prowadzenie zajęć hipoterapeutycznych.

W ostatnich latach kultowy aktor miał poważne problemy ze zdrowiem: cztery udary mózgu, gruźlica, nowotwór. Nasiliły się także problemy ze stawami, przez co w ostatnich latach nie był w stanie poruszać się o własnych siłach i przestał pojawiać się publicznie. 

W 2010 roku aktor został sparaliżowany i prawie całkowicie pozbawiony zdolności mówienia. W 2016 roku Bohdana Smolenia dotknął udar. Dodatkowo aktor zmagał się z chorobą płuc, która w znacznym stopniu utrudniała mu oddychanie. Ostatnie lata spędził w Baranówku, gdzie prowadził wspomnianą Fundację. Zmarł rankiem 15 grudnia 2016 roku w poznańskim szpitalu.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy